piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 21




"Bo wiem, że nadejdzie słońce po deszczu,
Wiem, że nadejdą dobre czasy po bólu,
Niebiosa mówią mi jak mam dokonać zmiany"


-Pani Anna Lewandowska?-Ania momentalnie oprzytomniała i podeszła do młodego lekarza

-Taaak?Czy coś wiadomo już w sprawie mojego męża?-Lewandowska spojrzała na mężczyznę błagalnie.Jednak twarz doktora nie wyrażała żadnych emocji niczym maska.
-Zapraszam Panią do mojego gabinetu na rozmowę-Ania przytaknęła,a Emilia ścisnęła dłoń Lewandowskiej aby dodać jej otuchy,żona Roberta poszła za lekarzem do gabinetu.
.Pozostali czekali na Anię w zniecierpliwieniu,każdy miał nadzieję że za chwilę Ania wyjdzie szczęśliwa,albo wzruszona ze szczęścia.Jednak to co się teraz stało wywałało u każdego z nich zakłopotanie.Do gabinetu lekarza wbiegły dwie pielęgniarki krzycząc,co udało się usłyszeć Emilii i Marco
-Panie doktorze szybko!Pacjent nie oddycha i tętno jest ledwo wyczuwalne!.W tej chwili w oczach Emilii pojawiły się łzy.Słyszeli oboje jak lekarz próbuje reanimować Lewandowskiego.Potem jednak usłyszeli to czego nie chcieli...przeraźliwy dźwięk oznaczający koniec...koniec życia Roberta Lewandowskiego.





~**~



*Tydzień po pogrzebie Roberta

Nic nie było takie jak kiedyś.Smutek panował wszędzie,nawet na treningach na których na ogół chłopcy szaleli ze szczęścia.Teraz każdy trening to tylko i wyłącznie formalność,bez Lewego nic nie było takie jak przed tem.Ania cały czas nie mogła otrząsnąć się po śmierci męża,czuła się strasznie samotna.Emilia również uległa wielkiej zmianie,jej uśmiech zastąpił ciągły smutek,odzywała się do Marco tylko jak musiała i wogóle nie wychodziła z domu.Cały czas obwiniała siebie za śmierć Lewandowskiego,mogła to być ona.Pewnego dnia Marco poszedł na trening a Emilia została sama.Siedziała na kanapie i oglądała telewizję kiedy nagle poczuła że ktoś dotyka jej ramienia
-Marco?Trening odwołali?-Odwróciła się żeby spojrzeć na Marco,jednak zamiast ukochanego ujrzała...Lewego.Tego Lewego który nie żyje.
-A jak nie Marco to się rozczarujesz?-Uśmiechał się od ucha do ucha jak za życia.Dziewczyna momentalnie zbladła.Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy,co zaskoczyło Lewandowskiego 
-Ej Emila jak nie chcesz żebym tu był to odejdę-Robert momentalnie posmutniał.Emilia zaczęła swój monolog
-Robert,przeze mnie nie żyjesz rozumiesz?!To mnie powinni zastrzelić,TO MOJA WINA !!!-Ostatnie słowa niemal wykrzyczała.Lewy starał się uspokoić dziewczynę.Dotknął jej ramienia.Dziewczynę zaskoczyło to że...czuła jego dotyk
-Słuchaj...ty nie możesz odpowiadać za to co Kamil zrobił.
-Ale skąd ty wiesz o Kamilu?-U dziewczyny było widoczne zakłopotanie i zdenerwowanie.Widać było,że Lewandowski był zestresowany
-Emila to ci powiem potem okej?Mam do ciebie prośbę,bardzo mi na tym zależy...
-Oczywiście Robert proś o co chcesz.-U Emilii pierwszy raz od dłuższego czasu zakwitł uśmiech,delikatny ale widoczny.Na ten widok sam Lewandowski uśmiechnął się na chwilę
-Słuchaj!ci skurwiele co mnie zabili będą chcieli was dorwać...-Dziewczyna chciała się wtrącić,ale Lewy przerwał jej gestem-Te typy to dawni znajomi Kamila,przez którego mszczą się na tobie...-Emilka była przerażona tym co się może stać,i to przez człowieka który kiedyś zwał się jej przyjacielem.
-Jak to odwagi?-Młoda Polka nie rozumiała tej sytuacji,jak mąż po tak długim czasie nie ma odwagi spotkać się z ukochaną żoną.Na odpowiedź nie musiała długo czekać,niestety żałowała tego co usłyszała.
-Emilka...bo ja ją zdradzałem rozumiesz?Zdradzałem Anie-W Emilii gotowało się od złych emocji,w tym momencie chciała uderzyć Roberta i dorwać tą laskę
-Jak mogłeś takie coś zrobić idioto!Wiesz jak Ania cię kocha a ty jej takie świństwa robiłeś?
-Posłuchaj...-Chłopak czuł że jest już na przegranej pozycji,kontynuował
-Ewelinę poznałem po weselu,potem na jednej z imprez ją spotkałem...to był nieznaczący epizod,ja kocham Anię!
Chłopak widocznie nienawidził siebie za to,to zauważyła.Pierwszy raz odważyła się dotknąć ramienia Lewego,jednak jej ręka przechodziła przez niego jakby to było tylko powietrze.
-Dobra Lewy...nie będę cię pouczać bo sama święta nie jestem ale kiedyś będziesz musiał jej to powiedzieć,spotkać się z nią.-Polka rozumiała uczucia chłopaka,jej samej przecież śniło się że zdradza Marco.
-Emilka ty nawet nie wiesz jak nienawidzę za to siebie,to najgorsze co mogłem w życiu zrobić.Schował twarz w dłoniach,zrobiło jej się go żal.
-Uwierz mi,wiem co czujesz Robert-Polak spojrzał na nią zaskoczony,on jednak szybko zrozumiał.
-Jeszcze jedno : nie bądź taka dla Reusa.-Uśmiechnął się na wspomnienie przyjaciela.Kontynuował
-Marco martwi się o ciebie,przeżywa tortury więc proszę cię nie męcz go i nie bądź taka oschła.-Robert się uśmiechnął i po chwili nie było po nim śladu
******************************************************************************************************************************************************************
Dobry wieczór! O to właśnie tym końcem was pozostawiam...
W następnym rozdziale będzie się ostro działo...Przygotujcie się,a ja właśnie lecę oglądać Horror :D
Zapraszam także na drugiego nowego bloga :)
WYKRZYCZ MI SZEPTEM