niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 20

"Czyż ból i życie nie są sobie pokrewne?"

No i przyszła pora na ten najgorszy dzień.Dzień,który przepowiadał sen.Cały czas miała słowa wypowiedziane przez chłopaka.Myślała cały czas tylko i wyłącznie o bezpieczeństwo Marco.Była wyraźnie zestresowana czego nie udało Jej się ukryć przed ukochanym.Marco starał się w każdym momencie o to,aby Emilia zapomniała o trudnościach życia o jakich nie miała pojęcia.Dziewczyna uśmiechała się na chwilę swoim pięknym i szczerym uśmiechem,który poprawiał Marco i przyprawiał o szybkie bicie serca,ale za chwilę uśmiech zgasł jak miała gwiazda...Nagle Marco wybuchnął ,co mu się nie zdarzało tak często.
-Emilka,możesz mi powiedzieć do cholery co się dzieję?Nie rozumiem dlaczego wciąż jesteś smutna.
-Nie chce Cię zadręczać swoimi problemami -Powiedziała  niemal jak robot,mechanicznie i bez uczuć.Marco delikatnie objął ją w pasie.
-Kochanie...czy ty nie rozumiesz,że twoje problemy to moje problemy?Kocham Cię rozumiesz?-Popatrzył jej cały czas w oczy.Nagle Emila wtulił się we tors ukochanego i zaczęła płakać,czuła ciepło i miłość chłopaka oraz miała poczucie bezpieczeństwa.Odważyła mu powiedzieć.Zaczęła nieśmiało...
- Nie wiem czy to co Ci powiem to nie pomyślisz sobie przez to,że mam schizy.-Usiedli na kanapie na przeciwko siebie.Marco wyczekująco patrzył na swoją dziewczynę.
-Słuchaj Marco...bo ta stłuczona szyba,dzisiejszy nastrój-Zaczęła się trząść.Marco przyciągnął do siebie dziewczynę i splótł swoje palce z Jej palcami.Dziewczyna kontynuowała.Opowiedziała mu o śnie i o spotkaniu ducha Kamila,a zwłaszcza o Jego słowach.Ze łzami w oczach czekała na rekcję.Marco spojrzał na dziewczynę z miłością,troską i z czymś jeszcze,z respektem.
-To dlatego dzisiaj byłaś w złym humorze bo bałaś się o mnie?-Dziewczyna potwierdziła lekkim skinięciem głowy.-Jeszcze,żadna dziewczyna martwiła się o mnie.Jesteś....-Emila przerwała.
-Jaka?Psychiczna,apodyktyczna czy może i to i to?-Słychać było w głosie Emilii rozdrażnienie.
-Emila do cholery daj mi skończyć!-Dziewczyna posłusznie usiadła i wysłuchała do końca
-Jeszcze żadna dziewczyna tyle dla mnie nie zrobiła.Żadna nigdy mi nie okazała tyle co ty.Nigdy mi nie okazała tyle miłości i troski...-Dotknął jej delikatnego policzka i musnął jej wargi.-Kocham Cię Emilia i nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz.-Emilka słuchała jego słów jak zahipnotyzowana.Poczuła się nagle w tym  beznadziejnym momencie najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi po jej policzkach leciały łzy.
-Marco ja nie wiem jak ty mnie możesz kochać.Tyle przeze mnie przeszedłeś-Ukryła twarz w dłoniach.
-Nawet nie wiesz jak dla mnie ty jesteś ważna!Bardzo Cię kocham.-Po chwili ostygli w obięciach.Zakochani usłyszeli dzwonek telefonu Emilii.Dziewczyna spojrzała na ekran 'Nieznany Numer' Emilka ze przerażeniem spojrzała na Marco.
-Weź na głośno mówiący-Niecierpliwił się blondyn.Spełniła Jego polecenie.
-Na pewno zastanawiasz ślicznotko co się stanie?Wiedz jedno Kamil nie mógł Cię mieć,Laluś też nie będzie!Zapłacisz w ten sposób za Jego błędy...
-Czego ty od niej chcesz skurwielu!?!-U Reus'a widoczna była chęć mordu.Emilka była przerażona.
-O wielmożny Pan Woodinho się odezwał (złowieszczy śmiech) nie denerwuj się złość piękności szkodzi-Syknął-Oboje zapamiętacie ten dzień na ZAWSZE gołąbeczki-Zaśmiał się złowrogo-Pamiętajcie ja was widzę....-Słychać było tylko dźwięk zakończonej rozmowy.Oboje po tym telefonie stali w ciszy.Po chwili odezwał się Marco jak od niechcenia.
-Zaraz zaczyna się mecz-Wziął swoją torbę treningową,a dziewczyna przebrała swój top na koszulkę z Borussii.Po dwudziestu minutach byli na miejscu czyli na stadionie Signal Induna Park.
CZAS MECZU:
Borussia prowadzi 1:0 z Herthą Berlin po golu Marco.Wtedy po policzkach Emilii poleciały łzy szczęścia i zaczęły (WAG'S) śpiewać piosenkę Heja BVB!Kiedy rozległ się strzał....Dziewczyny ujrzały na murawie Marco trzymającego Lewego,który trzymał się za brzuch.Dziewczyny podbiegły  na murawę.Kiedy Robert zobaczył Anię od razu uśmiechnął się  pomimo bólu.
-Skarbie wyjdę z tego...
-Ej Reusik nie płacz złego diabli nie wezmą.-Marco zaśmiał się przez łzy.Trzymał przyjaciela mocno widząc jak walczy.Robert zobaczył obok siebie zapłakaną Emile.Wziął ją za rękę.
-Wyjdziesz z tego Robert.Musisz....-Szepnęła i wtedy Lewandowskiego zabrała karetka do szpitala....
W pół godziny wszyscy przyjechali do szpitala w którym przebywa Lewandowski.Ania był pocieszana przez inne Wag's a tak mianowicie przez Cathy Fisher a Emila nie wiedziała co ma myśleć,mówić i robić.Stała ledwo na nogach patrząc się w jeden punkt przed sobą.Marco podszedł do swojej dziewczyny i zaprowadził ją do krzesła aby mogła usiąść.Nagle odezwała się płacząca Lewandowska.
-Emila....on wyjdzie prawda?Powiedz mi tylko prawdę-Patrzyła na Emile  błagalnie
-Ania nie jestem lekarzem,ale Robert jest silnym facetem.Wyjdzie z tego.Pamiętaj,że musisz w to wierzyć!-Ania przytuliła Emilkę i zaczęła jej dziękować.
-Aniu nie dziękuj i nie płacz,zrób to dla Bobka-Ania momentalnie zaśmiała się ze pseudonimu męża.Nagle lekarz wyszedł ze sali operacyjnej.....

***
Hej wam ;)
Rozdział pisał się już od wczoraj od godziny 23 do 2 w nocy ale co tam XD
Boże....Hahahahahahaha muszę się przyznać,że zawsze marzyłam o tym aby coś było z Robertem ;D No to teraz ciekawe czy go pozostawimy przy życiu czy uśmiercimy co wyście by wybrali? ;)
Wczorajszego meczu niestety nie oglądałam i wgl. się nie nagrał ;/
2-1 było i gola strzelił Marco Reus <3
KOMENTJCIE! :*
Następny w sobotę...
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!! <3

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 19

''Bo gdzie jest twój skarb,tam będzie i serce twoje''
Pamiętaj....



Stała i patrzyła się w jego oczy.On się patrzył na nią pytająco.Trzymał ją za krwawiącą rękę.Krew cały czas ciekła z jej skóry.
-Dlaczego to zrobiłaś?-Szepnął i popatrzył się na nią.
-Marco...-Wydusiła-Nie chce aby to był nasz koniec, uznasz mnie za jakąś wariatkę,ale widziałam Kamila-W Jej oczach zaiskrzyły iskierki.
-Jak?-Nie dowierzał-Przecież Kamil już nie żyję...-Przytulił ją do siebie
-Ale ja go na prawdę widziałam-Szepnęła,chłopak nie odpowiedział na odpowiedzieć swojej dziewczyny wziął ją na ręce i zaprowadził do kuchni aby zrobić coś z tymi ranami na ręce.Otworzył szafkę w której trzymał takie rzeczy jak woda utleniona,plastry i bandaże.Dziewczyna siedziała ze spuszczoną głową na krześle,a chłopiec wyciągał potrzebne rzeczy.Kiedy już wziął potrzebne rzeczy przeniósł to na stolik.Otworzył opakowanie bandaża i owinął rękę bandażem.
-Trzeba jechać do szpitala-Powiedział stanowczo
-Marco nie to tylko rany one znikną-Odpowiedziała chłopakowi ale ten się upierał-Marco proszę-Złapała za nadgarstek chłopaka i spojrzała w Jego oczy.Do jej oczu napływały łzy.Marco odruchowo przejechał palcem po policzku gdzie spływała jedna samotna łza.
-Nie płacz-Szepnął i przytulił do siebie dziewczynę.Schowała się w jego ramionach,zamknęła oczy i pochłąnał ją świat marzeń.W tym momencie zaczęły spełniać się Jej najbardziej skryte marzenia.Bała się gdy otworzy oczy znów wszystko okaże się być wymysłem Jej bujnej wyobraźni.Chciała aby ta chwila trwała wiecznie.Pochylił się i pocałował ją delikatnie w kącik ust.Ona rozchyliła wargi ,więc odpowiedział jej głębokim,ognistym pocałunkiem.Trwali tak złączeni,aż wydawało się,że można usłyszeć syk unoszących się z ich ciał pary.Kiedy chciał się cofnąć,przytrzymała go ustami.Nie chciała opuszczać tej pięknej krainy,do której zawędrowała dzięki niemu.
-Kochasz mnie?-Zapytał szepcząc i patrząc prosto w oczy.
-Mhm-Odpowiedziała i znów chciała poczuć jego wargi na swoich.
************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Ehhhh....Taki krótki,wiem wiem zabijecie mnie -,-
No ale jest,przepraszam,że musieliście tyle czekać ale jak ktoś 
zrozumie to dużo i dużo nauki ;/
Więcej motywacji mi trzeba ;) KOMENTUJCIE!!! <3
Dziękuję za ponad 11 tysięcy wyświetleń i mnóstwo komentarzy!! JESTEŚCIE KOCHANI!!! <3

niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 18

Miłość to najsilniejsza i najtrudniejsza do zerwania więź,która potrafi rozbić i zmienić człowieka w kogoś,kogo później ciężko jest dobudzić...

To było wspaniałe uczucie.Odwzajemnione.Kochali się.Ale ten jeden moment wszystko zepsuł.Czy można przebaczyć zdradę?Nie wydaję się.Może kiedy jedna osoba bardzo darzy mocnym uczuciem,osobę za którą mógł by oddać wszystko.Czuję,że to właśnie ta osoba jest na całe życie.Spędzić z nią jak najwięcej czasu,przygód i kłopotów.Zakochani to bardzo miłe słowo,które ma bardzo dużo znaczeń.Miło się patrzy na widok młodej pary która darzy się bardzo mocnym uczuciem.Planuję się bardzo dużo planów na przyszłość,związane z ślubem,wakacjami,pierwsza wspólna wigilia.Pierwszy pocałunek,pierwszy raz,pierwsza miłość i tak już pozostało.....

Dziewczyna siedziała zapłakana u Państwa Lewandowskich.Ania cały czas chciała uspokoić dziewczynę.Ta stała się w pewnym momencie do niej agresywna krzyczała na nią prosto w twarz a no koniec uderzyła z liścia w jej policzek.Ania popatrzyła się na dziewczynę pytająco 'czemu to zrobiła?'.Pani Lewandowska zaraz pobiegła do łazienki i przemyła kilka razy policzek chłodną wodą aby nie miała,żadnych obrażeń.Natomiast Emila wyszła zbulwersowana z domu i szła ciemną uliczką.
Światła co raz bardziej traciły jasność na ulicy tylko było słychać szum wiatru.Rozwiewał jej rozpuszczone włosy.Szła krawędzią uliczki i nagle zauważyła jak ktoś leży na chodniku koło niego pełno krwi,pot szedła do rannego i uklęknęła obok niego...
-Emila obudź się-Poklepywał ją w mokre z potu policzki Marco,dziewczyna szybko otworzyła oczy i ulżyło Jej.
-Boże to tylko sen-Uspokajała się i przytuliła się do Marco,on ją głaskał po głowię i  uspakajał Jej bicie serca.
-Marco,śniło mi się coś bardzo złego.-Ucichła-Boję się-Mocniej się wtuliła w chłopaka jak mała dziewczynka,która się bała podejść do Klauna.
-Ciii...-Całował ją po włosach-Jesteś bezpieczna-Ujął Jej policzki i założył na jej ustach subtelny pocałunek.
Na zegarze znajdowała się godzina w pół do szóstej.W Dortmundzie było już jasno,ale pogoda nie była aż tak wspaniała.Chmury były bardzo ciemne,zapowiadali bardzo ostre deszcze i mocne wiatry.Dziewczyna cały czas bała się o bezpieczeństwo Marco.
-Idziemy spać?-Popatrzył w jej oczy a ta tylko niepewnie pokiwała głową.Położyli się na miękkim małżeńskim łóżku.Chłopak cały czas trzymał dziewczynę za biodra.Ona lekko zamykała swe powieki.Udało Jej się zasnąć,ale tylko może na 15 minut gdy poczuła jak ktoś się na nią patrz.Otworzyła swoje oczy w pełnym strachu.Bała się,ale miała przy sobie Marco.Otworzyła oczy i zobaczyła jak koło łóżka klęczy Kamil.Jej serce zaczęło co raz szybciej bić,chciała krzyczeć,ale Kamil się łagodnie do niej uśmiechnął i położył palec do jej miękkich ust.Kiedy już wiedział,że może oderwać ten palec,powiedział..
-Emila to co Ci się śniło to jest prawda...-Powiedział,a dziewczyna nie wiedziała co ma myśleć.Marco że niby ma być postrzelony,ona ma zdradzić go z najlepszym przyjacielem i w dodatku uderzyć w policzek Anię która tak pomagała jej w trudnych chwilach.Wszystko było zbyt skomplikowane dla dziewczyny.
-Kamil-Szepnęła,aby nie obudzić Marco który miał bardzo twardy sen-Co to był za wybuch?-Zapytała się chłopaka
-Wiesz miałem kiedyś problemy.Brałem.-Wyznał-Oni wiesz teraz będą się nad tobą męczyć,ale ten sen mnie nie zaspokoił-Wyznał szczerze-Oni powinni cię zastrzelić a nie Marco-Powiedział a dziewczyna była w strachu,jej serce nie umiało się uspokoić
-Kamil co ja mam robić?Nie chce aby się to stało?-Powiedziała,a na jej policzku spłynęła łza.
-Nie wiem Emila nie wiem-Zniknął,a dziewczyna nie umiała się powstrzymać rozpłakała się.
Uwolniła się z Jego objęcia.Weszła do łazienki i spojrzała w lustro i momentalnie z całą siłą uderzyła w szybę 

Chłopak się obudził tym straszącym dźwiękiem wszedł do łazienki i zobaczył Emile która była wystraszona i cała pięść miała w krwi.Zdjął szybko z siebie koszulkę i nałożył na pięść gdzie spływała krew.
******************************************************************************************************************************************************************Dobry wieczór moi kochani Borussen <3
Czy ktoś się spodziewał takiego zwrotu akcji?
Hahahah ja sama w to nie wieże co się właśnie wydarzyło,ale myślę,że jakoś to prze żyjemy razem <3
Więc następny będzie w niedziele lub w sobotę jak ktoś by chciał XD
Bo mi się nie śpieszy ;D
A teraz taka Reklama Blogi moje koleżanki,zachęcam do czytania.Warto czytać Jej blogi bo ona też ma talent do pisania <3
http://nowe-miasto-nowe-zycie.blogspot.com/
http://wlacz-pozytywne-myslenie.blogspot.com/
http://szczesliwytraf.blogspot.com/
http://pilkarski-mezalians.blogspot.com/
http://miloscnaboisku.blogspot.com/
http://naturalnie-nierealne.blogspot.com/
ZAPRASZAM I NIE ZAPOMNIJCIE O TYM BLOGU :D
Pozdrawiam ;**


 

sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 17

Zdrada to cios,którego nie oczekujesz.
Jeśli poznasz dobrze swoje serce,to nigdy Ci takiego ciosu nie zada.
Będziesz znał jego najtajniejsze marzenia i Jego tęsknoty i będziesz je szanował.
Nikt nie może uciec przed własny sercem...
Dlatego już lepiej słuchać,co ono mówi.
♥Aby,żadne cios NIGDY cię nie dosięgnął.......... ♥


Czy można to przyznać do zdrady?Byli pijani i alkohol bardzo na nich zadziałał,ale nie usprawiedliwia tego,że się przespali.Rano dziewczyna obudziła się pierwsza.Jej głowa spoczywała na klatce piersiowej Mario,a on miał rękę na jej nagich plecach.Byli okrytą białą satynową kołdrą,dziewczyna lekko zeszła z łóżka i ubrała się.Po prostu uciekła,bała się reakcji chłopaka.Bała się jak ona teraz powie Marco do jakiego zbliżenia doszło między nią a Mario.Ona-Jego dziewczyna,kocha ją mógłby oddać za nią życie On-najlepszy przyjaciel z klubu i też w prywatności.Nie wyobrażała sobie tego.
Wyszła z willi Mario i szła sobie krawędzią.Pogoda nie była zbyt miła.Wiał wiatr a na dodatku dziewczyna była ubrana w krótką sukienkę,skórzaną czarną kurtkę i w dodatek szpilki na wysokim obcasie.Dziewczyna przeszła kilka kroków ale było jej tak ciężko chodzić,że zdjęła szpilki i chodziła na boso.Emila postanowiła,że wstąpi do szpitala,bo było jej na drogę.Kiedy już weszła do szpitala od razu skierowała się na piętro gdzie leży jej chłopak.Weszła do sali i było coś nie tak.Nie było go w środku.Nie leżał tam na tym cholernym łóżku szpitalnym.Nie widziała go przypiętego do mnóstwo kabelków.Dziewczynie spłynęła łza po policzku.Czy to już był Jego koniec?!?
Nie docierało do niej,że Jego nie ma w sali...Wyszła z sali i skierowała się do gabinetu lekarza.Zapukała do drzwi a po słowie 'Proszę' weszła do sali.
-Dzień Dobry-Przywitał się z nią miło lekarz
-Dzień Dobry Panie Doktorze ja się chciałam zapytać co się stało z Marco?-Zapytała a lekarz usiadł i westchnął.
-Obudził się-Uśmiechnął się,a dziewczyna odwzajemniła jego gest.
-A mogę się z nim zobaczyć?-Zapytała,a lekarz po prostu zaprowadził ją do sali gdzie leży ukochany.Weszli do sali,a na łóżku leżał Marco.Emila jak tylko go zobaczyła żywego rzuciła się na niego,on się uśmiechał od ucha do ucha.
-Boże więcej mi tak nie rób-Złapała go za policzki i popatrzyła w oczy
-Dobrze-Rzekł i pocałował ją w miękkie usta.Brakowało mu tych Jej pocałunków.Pełnych miłości,troski...Lekarz wyszedł nie chciał przeszkadzać młodej parze takiej wspaniałej chwili.Zakochani to tylko jedne słowo a tyle znaczy.Chłopak zrobił miejsce dziewczynie i mogła się położyć koło niego.Mocno się wtuliła w chłopaka jak mała dziewczynka i zamknęła oczy.
Wymyśliła,że Marco nie musi wiedzieć co doszło wczoraj między nią a Mario.
To był jeden wielki przypadek.Nie miało się to zdarzyć ale zdarzyło.Jakby mogła to by cofnęła czas i w ogóle nie wyciągnęła by się na tą imprezę.
Dziewczyna pospała sobie z jakieś 15 minut bo usłyszała jak ktoś wchodzi do sali.Otworzyła oczy i zobaczyła przed łóżkiem stojącego Mario.Marco od razu się ucieszył i przywitał się ze swoim przyjacielem.Dziewczyna wstała z łóżka i stała koło Mario.Próbowała na niego nie patrzeć ani nic.Chciała aby już o tym zapomnieć i mieć to z głowy.
-Stary,wiesz jakie wczoraj laski były w klubie-Powiadomił Mario swojego przyjaciela.
-Hahahah no czuję to już a wyrwałeś jakąś?-Zapytał z bananem na twarzy,a Emilia nie umiała uwierzyć co właśnie Mario przed chwilą powiedział
-Stary no jasne,twoją laskę-Wypowiedziała a Marco się zaśmiał a potem dotarło do niego,że wypowiedział twoją laskę.Spojrzał groźnie na Emilię i wypowiedział....
-Emila to już koniec-Popatrzył w jej oczy a na jej policzku spływały łzy.
-Marco nie!-Krzyknęła i złapała go za rękę lecz ten oderwał ją-Nie możesz mi tego zrobić.Nie teraz!-Powiedziała delikatnie
-Co dobrze Ci było w łóżeczku z Mario-Zdenerwował się-A ty-Wskazał palcem na Mario-Jak mogłeś mi takiego zrobić?Żeby moją dziewczynę?I ja cię traktowałem jak przyjaciela.-Wyszedł z hukiem ze sali.Dziewczyna za nim a Mario został z tym chytrym uśmieszkiem w sali.
Emila skierowała się do Państwa Lewandowskich.Drzwi otworzył Robert.Był w szoku,nigdy nie widział dziewczynę w takim stanie.Miał najgorsze myśli co się stało.
-Emila....-Wypowiedział,a dziewczyna mocno się wtuliła w niego aby zakryć jej ból jaki ma właśnie w sercu..
Weszli do środka i przeszli do salonu gdzie właśnie Ania czytała gazetę.Gdy spostrzegła Emile od razu rzuciła na stół gazetę i podeszła do zapłakanej dziewczyny.
-Emila co się stało?-Dopytywała
-On...-Nie umiała dokończyć
-No co on....
-On ze mną zerwał-Wybuchła płaczem.Ania posadziła dziewczynę na sofie i kazała Robertowi zrobić coś do jedzenia i picia.
-Co się stało?-Zapytała
-Ja Ania go zdradziłam-Wypowiedziała z bólem na sercu
-Z kim?-Nie dowiedziała
-No z Mario...-Spuściła głowę
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Dzień Dobry.
Napisałam taki krótki bo wstałam 30 minut temu  i zaraz będą goście potem kolega i razem z kolegą będziemy oglądać mecz <3 Trzymamy za nich mocno kciuki!Hahahah w czerwcu będę miała małego Yorka xD jak będzie chłopak nazwie go Marco xD <3
Przepraszam jeszcze raz,że taki krótki w następną sobotę będzie dłuższy xD
Pozdrawiam ;**

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 16

Sędziowie wezwali już pogotowie.Piłkarz leżał bez ruchu na murawie z jego ramienia ciekła krew.Emila z innymi ludźmi zeszła z trybun,kiedy spostrzegła,że na murawie leży Marco w jej oczach pojawiły się łzy,spływały coraz szybciej i szybciej.Szybko pobiegła w kierunku środka boiska.Kucnęła przy ukochanym i złapała lekko za policzki,które były blade.
-Emila kocham Cię.Jakby był to mój koniec wiedz,że zawsze będziesz w mej pamięci-Wypowiedział z trudem i lekko zamykał swe powieki.
-Nie Marco nie rób mi tego-Złapała go za rękę i mocno ściskała.
Zabrali młodego piłkarza na nosze i wywieźli do szpitala.Dziewczyna cały czas płakała,nie umiała powstrzymać łez.Żałowała tego,że nie mogła nic zrobić.On musiał postawić na swoim!Nie mogła to być ona?!?Przecież dobrze jest napisane w tych groźbach,że jak Kamil ją nie mógł mieć to Marco też nie będzie miał.Więc mogli się jej pozbyć....Jego życie jest pod wielkim znakiem za pytania.Dziewczyna miała wielką otuchę to Ania Lewandowska piękna kobieta,żona Roberta.Ania przytuliła mocno dziewczynę i próbowała uspokoić.Razem z Anią i Robertem pojechali do szpitala gdzie właśnie ukochany Emilii walczy o życie.Robert był jeszcze w stanie prowadzić auto,a Ania wraz z młodą dziewczyną z tyłu.Młoda osiemnastolatka była cała w strachu.Trzęsła się.Nie chciała,aby odchodził.Chce z nim spędzić cudowne życie,lata,godziny,minuty i sekundy <3 Mieć z nim wymarzony ślub.Chce mu dać tego wymarzonego potomka.Marzył zawsze o synku.Chce aby był taki jak jego ojciec.Uczył by go kopać piłkę,a w szczególności żeby umiał ją pokochać.
Dojechali do szpitala.Ania pomogła młodej dziewczynie wyjść ze samochodu,ta już nie miała siły.Weszli do szpitala.Przeszli do recepcji zapytać się gdzie młody piłkarz leży.Pielęgniarka powiedziała im w jakiej sali będzie leżał pacjent,bo właśnie jest operowany.Lewandowscy razem z dziewczyną piłkarza pojechali windą na wyznaczone piętro.Kiedy już byli w długim korytarzu zauważyli,że Marco już jest w sali.To nie była normalna sala,piłkarz leżał na tak zwanej Erce.Okryty białą kołdrą,podłączony do milionów kabelków,na ramieniu miał jakiś opatrunek czyli bandaż.W sali tylko było można słyszeć dźwięki respiratora.Dziewczyna przyglądała się przez szybę w oczach miała łzy,spływały po policzkach.Ania także nie mogła tego widzieć jaki ciężko ranny jest Marco więc Robert ją do siebie przytulił.Z sali wyszli lekarze i pielęgniarki,Emila podbiegła do pierwszego lepszego lekarza i zapytała co się dzieję z Jej chłopakiem,on zaprosił ją do gabinetu,kiedy już byli w gabinecie.Poprosił,aby usiadła na krzesełku,bo ma złe wiadomości,ona posłusznie wykonała prośbę lekarza i usiadła na krześle.
-Więc tak...Pan Reus dostał kulą w ramię i doszło to tego,że stracił dużo krwi i musieliśmy wyciągnąć kulę-Powiedział a dziewczyna rozpłakała się,lekarz nie mógł na to patrzeć jak dziewczyna to bardzo przeżywa.Podał dziewczynę chusteczkę i nalał do szklanki wody,a z pudełeczka wyciągnął tabletkę.Dziewczyna wzięła chusteczkę,a później szklankę i tabletkę.O wiele lepiej się poczuła ,ale to nie było jeszcze to.
-Mogę do niego wejść?-Zapytała
-Jeśli Pani jest w stanie to tylko na 10 minut
-Dziękuję-Wyszła z gabinetu i pobiegła do sali gdzie leżał młody piłkarz.
Ania i Robert siedzieli na korytarzu i czekali na dziewczynę,kiedy widzieli,że idzie w ich stronę wstali i mocną przytulili do siebie dziewczynę.Ta cała trzęsła,oczy miała opuchnięte i była cała blada.
-Idę do niego-Powiedziała i weszła do sali gdzie leżał mężczyzna.Powolnymi krokami zbliżała się do szpitalnego łóżka.Podeszła do niego zaparło jej dech w piersiach.Leżał podpięty do różnych urządzeń,prawie nie oddychał.Emila była przerażona takim widokiem.Podeszła do Marco był podłączony do respiratora,Emila cały czas myślała,że go straci usiadła delikatnie na łóżku i chwyciła go za rękę.Na jej twarzy spłynęła łza.W Jej głowię był chaos.Doszło do niej,że może go stracić.Tego by nie chciała.Zakryła twarz dłońmi i zaczęła szlochać.Nagle do sali wszedł lekarz,dostawił krzesło i zaczął z Nią rozmawiać
-Bądźmy dobrej myśli....Miejmy nadzieję,że się wybudzi i będzie wszystko w porządku-Odparł i dał rękę na jej ramie.
-Dziękuję za wsparcie-Odrzekła ze łzami w oczach.Po chwili lekarz wstał i rzekł..
-Musi pani już wyjść
-Mogę jeszcze chwilę posiedzieć przy nim to dla mnie bardzo ważne-Popatrzyła się na niego z błagalną miną
-Dobrze,ale tylko 5 minut
-Dziękuję bardzo-Lekarz wyszedł z sali.Dziewczyna patrzyła na siną twarz chłopca.Znowu zaczęła płakać,naprawdę go kochała....Przez dłuższą chwilę się nie ruszała,ale wiedziała,że musi iść więc wstała ucałowała Marco w czoło i wyszła ze sali.Przed wyjściem czekał Robert z Anią.
-Nie możemy Cię tak zostawić pojedziesz do nas do domu.-Odparł Robert
-Dobrze dziękuję Wam
Razem z parą Lewandowskich wyszli ze szpitala,pojechali do willi państwa Lewandowskich.Dziewczyna zamykała już powieki w aucie,położyła głowię na ramieniu Ani i momentalnie zasnęła.Kiedy Robert wjechał na posesję wygasił silnik i odwrócił się w stronę swojej żony i już śpiącej dziewczyny.Karateczka odgarniała włosy z twarzy dziewczyny.
-Robert zabierz ją do sypialni naszej-Powiedziała błagalnie.Piłkarz wysiadł z auta i otworzył tylne drzwi i wziął na ręce dziewczynę przyjaciela.Ania swobodnie mogła wyjść z auta i podążyła za swoim mężem,aby otworzyć drzwi.Przekręciła dwa razy kluczem i wszyscy weszli do środka.Skierowali się do sypialni.Robert delikatnie wszedł do sypialni,a Ania zrobiła miejsce na łóżku małżeńskim,on lekko ją położył,a ona natomiast rozebrała do bielizny,aby było jej wygodnie pod koniec przykryła ją satynową kołdrą.Ucałowała ją w czoło,zgasiła lampkę.Wyszli ze sypialni i skierowali się do kuchni.Robert zrobił swojej żonie ciepłą herbatkę ze cytryną i dosiadł się do niej.
-Robert co teraz?-Upiła łyk herbaty.
-Kochanie wszystko będzie dobrze-Przytulił ją mocno do siebie-Marco jest silny i ma dla kogo żyć-Szepnął
-Czekaj Mario dzwoni-Odebrała telefon

~*~
Po rozmowie z Mario,Ania wróciła do kuchni gdzie właśnie przebywał Jej mąż
-Mario będzie tu ze samego rana-Poinformowała piłkarza
-Dobrze-Ucałował ją w czoło-A teraz chodź spać-Wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju gdzie będą obecnie spali.
*RANO*
Jak Mario obiecał przyjechał ze samego rana do willi Państwa Lewandowskich,miał klucze więc samodzielnie otworzył drzwi i mógł swobodnie wejść do środka.Rozebrał ze siebie kurtkę i ściągnął buty.Po cichu wszedł na górę i lekko otworzył drzwi do sypialni Lewandowskich.Spostrzegł  tam dziewczynę Marco Reus'a.Wszedł do sypialni zamykając lekko drzwi,aby nie budzić pięknej,lekkimi krokami podszedł obok łóżka,lekko usiadł na progu łóżka,patrzył na prześliczną dziewczynę.Powieki miała lekkie,zamknięte.Wglądała tak niewinnie .Na twarzy miała troszeczkę włosów.Chłopiec odgarnął z jej twarzy kosmyki włosów i bawił się nimi.Na zegarze znajdowała się godzina szósta,więc młody piłkarz Borussi nie chciał budzić dziewczyny.Położył się obok niej.Zasnął myśląc co dzisiaj zrobi...Będzie żałował tego do końca swojego życia.....
~*~
Państwo Lewandowscy wstali o godzinie 9.Ania wstała z łóżka i zajrzała do sypialni gdzie prawdopodobnie spała jeszcze dziewczyna.Uchyliła drzwi i zobaczyła już tam Mario jak bawi się włosami jej przyjaciółki.Uśmiechnęła się promiennie do niego i wyszła.Wtedy jak karateczka wyszła ze sypialni młoda osiemnastolatka otworzyła swe powieki.Na początku była zdezorientowana obecnością Mario,ale kiedy już dotarło że jest przyjacielem Marco i chciał się zaopiekować.
-Hej.Obudziłaś się już?-Pocałował ją w policzek 
-No hej,tak obudziłam się już-Usiadła po turecku na łóżku-Chciałam zaraz jechać do Marco-Powiedziała i chciała wstać,ale piłkarz jej to nie umożliwił,bo złapał ją lekko za nadgarstek
-Pojadę z tobą do szpitala,ale potem pójdziemy do klubu musisz ochłąnąć nerwami-Uśmiechnął się cwaniacko
-Mario nie powinnam,powinnam tam u Marco siedzieć
-No nie daj się prosić-Zrobił maślane oczka przy nich wszystkie dziewczyny ulegały...
-No dobrze-Uległa

Dziewczyna nawet nie chciała zjeść śniadania,chciała go widzieć,widzieć że już się wybudził..
Z piłkarzem weszli na piętro i chcieli wejść do sali,ale właśnie u piłkarza który walczy o życie był lekarz.Kiedy wyszedł ze sali poinformował że jest coraz lepiej i czekają aż się wybudzi będą mogli wtedy zacząć rehabilitację.Lekarze niestety nie pozwolili się widzieć z piłkarzem,więc dziewczyna i przyjaciel skierowali się ze spuszczonymi głowami do auta.Dziewczyna miała coraz bardziej dobry humor.Kiedy lekarz powiedział jej,że jest coraz lepiej na jej twarzy zagościł uśmiech.Razem z Mario udali się na zabawę.Wtedy dziewczyna pożałowała tego co się wydarzyło,dała się namówić.....
ZABAWA
W klubie nie żałowali procentów.Alkochol lał się litrami.Pełno reflektorów,lamp i głośna muzyka.Luźna atmosfera.Właśnie leciała piosenka Flo-Rida-I Cry.Wszyscy tańczyli.I oni też....Bawili się świetnie.Alkochol  zadziałał na nich bardzo mocno.Dziewczyna opcierała się o Jego ciało,a on to odwzajemniał.Kiedy nadszedł refren piosenki,on obrócił ją do siebie i delikatnie ją całował.Przeszli do zachłannych pocałunków,że ich wargi zaczęły współpracować.Ręce miała na Jego karku,on wplątał swe palce we włosy dziewczyny.Zamówili taksówkę i pojechali do Willi Mario.W czasie drogi nie obeszło się bez czułości.Ściągnął z niej już kurtkę,a ona rozpinała guziki od koszuli,ciągle się całowali.Kiedy już podjechali pod wille piłkarza.Wziął dziewczynę na ręce i zaniósł ją do tak zwanej "Bzykalni",którą Goetze posiadał w willi ;D
******************************************************************************************************************************************************************
Witam witam ;D
Taki długi mi wyszedł bo laptopa nie miałam i w zeszycie pisałam i wyszło to,że to były 7 stron przepisywania ale co się nie robi dla was <3 Borussen ;*
Ale się porobiło ;D hahahaha tego to chyba się nikt nie spodziewał xD
A więc ja lecę teraz na meczyki bo jeszcze w piżamie siedzie ;*
Pa ;**
KOMENTUJCIE!!

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 15

Minął tydzień....
Emila cały czas chodziła na grób swojego przyjaciela,kiedy chodziła na cmentarz czuła,że on jest z nią tak jakby żył.Miał tą ludzką duszę.Jakby podpowiadał co ma się zdarzyć.......


To już minął tydzień od wybuchu,para cały czas się zastanawiała co to mogło oznaczać.Nic im nie wpadało do głowy.Dzisiaj zaczyna się sezon Bundesligi.Marco już przygotowany do pierwszego meczu.Nowy sezon zaczynają od meczu z Augsburgiem.
Chłopak wstał przed dziesiątą,aby się odświeżyć i zrobić dla swojej dziewczyny śniadanko.Mecz mają dopiero o piętnastej trzydzieści na swoim stadionie czyli Signal Iduna Park.Wstał lekko aby nie budzić swojej dziewczyny z łóżka i podeptał do łazienki.
Dziewczynę obudził dźwięk wody,otworzyła oczy i wzięła do ręki swój telefon,który leżał na szafeczce.Odblokowała go i mogła sprawdzić wiadomość którą dostała w nocy.Otworzyła wiadomość i uważnie przeczytała.
"UWAŻAJ DZISIAJ NA SWOJEGO CHŁOPTASIA.MIŁEGO RANKA :*"
Przestraszyła się!Kiedy usłyszała,że z łazienki już wychodzi Marco momentalnie odłożyła telefon na swoje miejsce.Chłopak był zdziwiony,że jego ukochana już wstała.Był taki uśmiechnięty,musnął lekko jej wargi.On leżał na niej.Jej ręka powędrowała na kark Marco,a on objął swe ręce jej czerwone policzki.
-Marco?-Powiedziała między pocałunkami
-Mhm?-Przestał całować jej ciepłe wargi i spojrzał jej prosto w oczy
-Nie idź dzisiaj na ten mecz-Powiedziała niepewnie i spuściła wzrok
-Emila-Starał się żeby patrzyła w jego oczy-Dlaczego?-Spytał
-Boję się o Ciebie.Rozumiesz?-Wykrzyczała i momentalnie jedna łza jej spłynęła po policzku.Marco nie znosi jak ktoś płaczę,wtedy robi mu się bardzo smutno,nie umie zrozumieć dziewczynę z jakiego by powodu nie mógł by iść na ten mecz.
-Emila nie płacz,nie lubię jak płaczesz.Wtedy mnie tak mocno ranisz!-Ocierał jej łzy z policzków-Nie masz się co o mnie bać-Uspokajał dziewczynę
-Marco ale ty niczego nie rozumiesz-Jękła płaczem,aby wzbudzić na swoim chłopaku żal,żeby został w domu
-Emila skończ tą szopkę proszę Cię-Krzyknął i podszedł do garderoby,bo był w samym ręczniku
-Dobrze jak chcesz-Podeszła do niego-Ale jak coś Ci się stanie nie daruję sobie tego.Rozumiesz?-Popatrzyła mu się prosto w oczy
-Czego byś sobie nie mogła darować?Emila jak strzele gola zabijesz mnie czy co?-Zapytał i się zaśmiał
-Marco-Podniosła swój głos-Nie chodzi o to,że nie masz strzelać goli czy asystować tylko proszę Cię jeden mecz-Swoje zdanie zakończyła i musnęła lekko jego wargi.
-Nie nie ma mowy-Odsunął się od niej-Emila to jest początek sezonu,mój pierwszy mecz.
Dziewczyna nie widziała co ma zrobić,bała się o niego,że coś się stanie,kiedy ten wyszedł już z sypialni zabrzmiał dźwięk telefonu to oznaczało,że doszedł SmS,otworzyła skrzynkę i przeczytała co raz bardziej się bała.

"Co przekonujesz go,aby nie szedł na ten cholerny mecz.Nie da rady złotko i tak mu się oberwie.A wiesz za co?Za to,że nie byłaś z Kamilem....On Cię nie mógł mieć to też laluś nie będzie Cię miał.Pozdrawiam ;**"
Jej ręce pomalutku się trzęsły nie umiała się uspokoić.Jej serce biło co raz szybciej.Wstała z łóżka i podeszła do okna balkonowego.Oglądała czy ktoś nie krąży wokół ich posesji.Nikogo nie widziała.Tylko skąd ten ktoś wiedział,że ona próbuje zatrzymać Marco?
Dziewczyna w piżamie zeszła na dół do kuchni.Na stole już była przygotowane śniadanie.Na zegarku już 11.30.
Skończyli jeść śniadanie,Marco chciał porozmawiać z Emilą o co jej chodziło.
-Emila o co Ci chodziło rano?
-Dobra Marco już nic-Poddała się
-Nie,coś było widzę to-Zauważył,że dziewczyna jest przygnębiona
-Marco dobra,leć się już przygotuj na ten mecz-Dziewczyna wstała i posprzątała po śniadaniu,a chłopak poszedł do pokoju zapakować wszystko co mu potrzebne.Kiedy był już w pokoju,rzucił torbę na łóżko i włożył swoje korki,które miał w domu,wodę i tam jeszcze parę swoich rzeczy,które będą mu potrzebne.W momencie w którym zapinał torbę zauważył,że komórka jego dziewczyny wibruję.Odstawił torbę i wziął do ręki telefon.Widział u góry małą kopertę to na pewno SmS.Nie chciał tego robić ale to było silniejsze od niego.Otworzył kodem telefon i przeczytał wiadomość.Wtedy dotarło dlaczego Emila nie chce,aby szedł na ten mecz.

                          "Możesz się już pożegnać z Marco ;***"  
Przeczytał też poprzednie wiadomości.Wziął telefon i zabrał ze sobą torbę.Wyszedł zdenerwowany z sypialni.Szybko schodami zeszedł  na dół.Ona siedziała i oglądała TV.Zdenerwowany zasłonił jej ekran.
-Marco co ty robisz?Teraz był najlepszy moment miał ją pocałować-Wstała i krzyczała na blondyna
-Co ja robię?!?-Krzyknął-To dlatego nie chcesz,żebym szedł na ten mecz,bo może mi się coś stać.Tak?-Pokazał jej telefon w,którym były wiadomości
-Jak mogłeś dotykać mój telefon?-Powiedziała spokojnie-Tak Marco nie chce,aby coś Ci się stało.Kocham Cię-Powiedziała i pocałowała go
-Nie masz się o co kochanie.Też Cię kocham-Znów ją pocałował i przytulił mocno.





!Mecz! 
 
Piłkarze gotowi aby zacząć mecz.Wszyscy ubrani w swoje stroję.Weszli na murawę.Grupy się przywitały.Potem wybieranie połów.I zaczynamy mecz.Emila siedzi jako sektorze Wag's wraz z innymi partnerkami piłkarzy i przyjaciółmi.Kiedy to już sędzia zagwizdał gwizdkiem.Na stadionie zabrzmiał huk!Tak jakby ktoś wystrzelił kulą z pistoletu.Wszyscy wstali z miejsc i patrzyli co się dzieje.Ktoś leży na murawie pełno krwi na trawie........

******************************************
******************
Siemka ;D
Dla was rozdział!!!
To już 15 ;O
Bardzo dziękuję za wsparcie i za komentarze za wyświetlenia.Po prostu jesteście kochani ;*** <3
Czytasz? Daj komentarz Miło będzie <3
Dobranoc ;* 


 

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 14



                           
"Jeżeli chcesz osiągnąć coś ważnego w swoim życiu,
                                             musisz przetrwać trudne chwilę"

                                                                                          Jurgen Kloop ♥


*Marco*
Do domu nas odwiózł Lewy.Emila już zasnęła w aucie i musiałem wziąć ją na ręce.Choć mam zakazania,że nie mogę nic nosić i robić.Ale kocham ją i zrobię dla niej wszystko.Otworzyłem nasz dom i wszedłem z nią do domu.Spała tak niewinnie.Uśmiechała się bardzo lekko.Kiedy wszedłem do sypialni lekko ją położyłem na łóżku.Zdjąłem z niej buty i strój strażacki.
Kiedy już ją rozebrałem przykryłem ją cienką i cieplutką kołdrą.Położyłem się koło niej,oparłem się na ramieniu o poduszkę i tak się wypatrywałem. Jej powieki stały się bardzo lekkie.Wyglądała,jak osoba,która się lęka,a pragnie okazać się odważną.Powieki zapadły na jej gorące źrenice.Nie umiałem się powstrzymać,zbliżyłem moją twarz do jej twarzy.Pragnąłem ją tu i teraz.Właśnie w tej godzinie.Lekko musnąłem jej wargi a ona otworzyła swe oczy.Nie widziała co robię,ale potem załapała i oddawała pocałunki.Ręce objąłem jej ciepłe i czerwone policzki.Całowałem jej szyję bardzo namiętnie.Zacząłem ją rozbierać.Kiedy miałem odpiąć jej stanik ona wstała z łóżka i się zamknęła w łazience.Czy ja coś zrobiłem nie tak?!?
To nie moja wina,że miałem na nią pragnienie.Kocham ją i zawsze będzie mnie pociągać.
Jest bardzo atrakcyjną kobietą,ma chude nogi,szczupłą sylwetkę.Bardzo ładne usta i oczy.
Wstałem za nią z łóżka i pukałem do drzwi gdzie Emila się zamknęła.

*Emila*
Byłam cała zapłakana.Dlaczego?!
Nie jestem pewna co do związku mojego i Marco.Nie chciałam tego robić dlatego iż,że mój przyjaciel patrzy na mnie cały czas.No i co mam przed nim uprawiać seks!?!Nie chce aby miał większy ból.To przeze mnie Kamil umarł.Jakby nie to,że nie usłyszałam go to bym go na pewno uratowała,albo zginelśmy by razem.Było by nam dobrze.Brakuje mi tych rozmów z nim.Zawsze mnie wspierał w trudnych chwilach a teraz?!?

Wzięłam z półki Marco żyletkę.Siedziałam skulona do ściany w ręce trzymając żyletkę.Łzy leciały mi po policzkach.Marco cały czas pukał dobijał się do drzwi.Nie mogłam.Zrobię to!
Dla niego chce teraz żyć z nim.Być tam!On samotny nie wie gdzie ma iść.Nie ma tam nikogo.
Na pewno czeka na mnie......

*Marco*
Pukałem cały czas do tych drzwi.Wkurwiłem się tak mocno że zrobiłem 'z buta wjeżdżam' i rozdupcyłem drzwi.Skulona siedziała na kafelkach w ręce trzymała moją żyletkę.Od razu przykucnąłem i zabrałem od niej żyletkę.

-Marco co ty robisz?!?!?!-Darła się na mnie
-Emila nie możesz!!!-Złapałem ją za policzki-Zrozum to,jesteś dla mnie wszystkim nie mogę Cię teraz stracić.Rozumiesz?
-Daj mi spokój!!-O depnęła mnie i wstała.Ja złapałem mocno jej nadgarstek,aby mi nie uciekła.Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku.Cały czas mnie biła albo szarpała się.
-Marco zostaw mnie!-Rozkazała
-Nigdy cię nie zostawię-Położyłem ją na łóżku-Pamiętasz jak Ci powiedziałem,że Cię nigdy nie zostawię.Proszę o to życzenie się spełnia
-Wiesz co-Uspokoiła się-Psujesz mi taką ładną śmierć.Dlaczego?!?-Wypowiedziała to ze spokojem i spojrzała na mnie.Przybliżyłem się do niej i patrzyłem w jej piękne tęczówki.
-Emila nie możesz mi tego zrobić,nie teraz!Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą i co teraz tak chcesz ode mnie od wszystkich odejść?-Zapytałem
-Lepiej dla Ciebie.Na pewno Kamil już na mnie czeka-Powiedziała a w jej oczach pojawiały się łzy,bo jej oczy się zaszkliły.
-Emila do cholery jasnej!-Wybuchłem-Ty już nie pamiętasz co on Ci chciał zrobić?!
Ta nic nie odpowiedziała tylko się we mnie wtuliła.
Położyłem się koło niej.Ona miała głowę na moim torsie,a ja odgarniałem jej włosy.Kiedy tak leżeliśmy odpłynęliśmy do naszej Krainy..... 

  ~Następny dzień~
*Emila*
Obudziłam się pierwsza.Piekły mnie trochę oczy,ale nawet wiem po czym...
Nie wierze w to,że chciałam się wczoraj zabić,jaka ja byłam głupia.Nie mogła bym zostawić teraz Marco.Nie wybaczyłam bym sobie tego do końca mojego życia.Całą noc myślałam o tym co  Marco mówił.Zrozumiałam to i miał rację.Kocham go.To on jest tym jedynym do końca życia.Jest jak płat róży.Taki delikatny,czuły,namiętny....Umie wbić do mojego głupiego łba co robię źle,a co dobrze.Jeździłam palcem na jego nagiej klatce piersiowej.Po chwili zauważyłam,że otwiera swoje piękne oczy.
-Hej Księżniczko-Pocałował mnie w czoło
-No witam,witam-Uśmiechnęłam się
-Coś dzisiaj mojej księżniczce jest wesoło-Zauważył to po moim szczerym uśmiechu
-Ej!-Tknęłam palcem w jego biodro-Księżniczka nie może się rano uśmiechnąć do swojego księcia?-Zapytałam i musnęłam jego wargi
-Takie powitania mogę mieć zawsze-Wyznał między pocałunkami
Kiedy już skończyliśmy nasze czułości.Weszłam do łazienki,rozebrałam się i weszłam do kabiny.

*Marco*
Emila się poszła wykąpać,a ja ponagliłem na dół do kuchni,aby przygotować dla nas obojga śniadanko.Nie ma to jak robić śniadanko w bokserkach ;D Wyciągnąłem z lodówki jajka i je porządnie umyłem.Potem zrobiłem masę na jajecznice i wlałem na ciepłą patelnie do,której dałem masło.Pokroiłem zieloną cebulkę i pomieszałem razem z jajkami.Zapach było czuć w całym domu.Mama mnie nauczyła jak się robi jajecznice i wiele innych potraw.Chociaż zawsze chodzę do restauracji lubię coś sobie ugotować.Kiedy już jajecznica była gotowa. Wyciągnąłem z półki dwa małe talerze,także widelec z szufladki.
Kiedy już nałożyłem porcję na talerze w kuchni pojawiła się moja piękność.Była ubrana w moją bluzę i krótkie spodenki z treningów z Borussii.Włosy miała rozpuszczone.Muszę przyznać,że mam bardzo ładną dziewczynę ;D
Ale jakoś straciła humor,nie miała na twarzy uśmiechu.
-Śniadanko!-Krzyknąłem i się uśmiechnąłem.Emila nawet się nie uśmiechnęła.
Usiadła na przeciwko mnie i zajadała się moimi potrawami
-Księżniczko co jest?-Złapałem ją za rękę i popatrzyłem prosto w jej oczy

*Emila*
Wyszłam z kabiny.
Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.Wiedziałam,że Marco poszedł śniadanko zrobić.Marco zostawił drzwi od sypialni otwarte i teraz w całej sypialni pachnie jajecznicą.Otworzyłam więc okno i zamknęłam drzwi i wyciągnęłam z jego szafy bardzo luźną bluzę i spodenki z treningu.Jak się przebrałam dzwonił do mnie telefon.To byli rodzice Kamila.Chcieli mi przekazać,że z pogrzebem wszystko już ustalone i jest już jutro.
Nie umiałam w to uwierzyć,dlaczego Bóg Go już zabrał.Nie mógł mu dać jeszcze pożyć.Przecież on miał dopiero 20 lat!Kiedy już skończyłam moje przemyślenia zeszłam do mojego księcia <3.
W całym domu było czuć zapach jajecznicy.Weszłam do kuchni.Nie miałam humoru więc usiadłam na przeciwko Marco i zajadałam się pysznym śniadaniem przygotowanego przez mojego księcia.Niestety nie udało mi się zakryć,że coś jest nie tak cały czas patrzył się na mnie i obserwował.
-Księżniczko co jest?-Zapytał,złapał mnie za rękę i popatrzył prosto mi w oczy
Właśnie tego się nie udało zachować przed Marco.Jego oczy mówią same za siebie,że nie uda mi się nic mu skłamać albo zachować do siebie.Musiałam mu powiedzieć i tak musi iść ze mną.
-Jutro jest pogrzeb-Powiedziałam i spuściłam głowę.
-Choć tu do mnie-Wstałam i usiadłam mu na kolanach.Brodę miał na moim prawym ramieniu.
-Skarbie będzie dobrze zobaczysz-Pocieszał mnie
-Dobrze-Obróciłam się do niego i pocałowałam namiętnie
Cały dzień spędziliśmy na oglądaniu telewizji dlatego,że nic nie chciałam robić ani wyjść.
Za tydzień rozpoczyna się kolejka i znów ta męczarnia do Marco buahahahahahaha.

                                                        ~`Dzień Pogrzebu ~`
*Narrator*
Nadszedł dzień aby pożegnać przyjaciela Emilii.To był te dzień  31 sierpnia własnie za 6 dni zaczyna się nowy sezon Bundesligi.Dziewczyna była ubrana na czarno jej chłopak również.
Kupili kwiatki i mały znicz.Najpierw byli na mszy a potem pojechali na cmentarz.Dziewczyna przeczuwała,że coś się dzisiaj stanie.Nie widziała co ale była w pełnym strachu.Złapała swojego chłopaka mocno za rękę.W drodze na cmentarz bardzo się zachmurzyło wyglądało to tak jakby miało zaraz padać.Kiedy dojechali na cmentarz wysiedli z auta i skierowali się na cmentarz.Chłopak miał w ręce kwiaty a dziewczyna znicz.
Kiedy już wszyscy przybyli,na cmentarzu pojawili się rodzice Kamila,a na końcu ksiądz.
Kiedy już ksiądz skończył swój monolog.Poświęcił kilka kropelkami wody trumnę i posypał piaskiem.Wtedy nadszedł ten najgorszy czas trumna spadała coraz niżej.Wtedy w tym samym czasie ktoś wystrzelił kulą z pistoletu.Było słychać okropny huk.Dziewczyna się wtuliła w tors swojego chłopaka.Kiedy już wszystko uszło normie dziewczyna wraz z chłopakiem podeszli do zapłakanych rodziców.Emila mocno przytuliła mamę Kamila,a potem ojca złożyła im kondolencję a potem pojechali do domu.Dziewczyna cały czas myślała o tym wybuchu......
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Wreście wena wróciła xd

Macie tu taki przepraszający rozdział za te rozdziały,że były krótkie ale zrozumcie nie miałam weny i nie widziałam co mam zrobić... ;(
No to teraz nie wiem kiedy następny ;/
Nie może być w sobotę bo to będzie beznadziejnie
piszcie w komentarzu kiedy chcecie rozdział a w następnym rozdzale wam powiem kiedy będą rozdział ok?
To pozdrawiam i czekam na waszą opinię ;*
Komentujcie!!
Bo wtedy mnie motywujecie!

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 13



 
     W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto                              walczyć do samego końca.


*Narrator*

Dziewczyna zapłakana widziała swojego byłego chłopaka jak leży na noszach.Był cały posiniaczony,miał bardzo dużo krwi na twarzy.Pogotowie szybko pojechało do szpitala,aby pomóc jak najszybciej chłopakowi.Dziewczyna stała tak na chodniku.Cały czas leciały jej słone łzy.Jej oczy stały się całe czerwone.Wypadek stał się niedaleko domu Emilii.Chłopak chciał porozmawiać z dziewczyną.Nie zdradził by jej nigdy.Emila wyciągnęła szybko z kieszonki telefon.Wybrała numer przyjaciela Marco,Roberta Lewandowskiego.Dziewczyna opowiedziała sytuację która nagle się zdarzyła,ten uważnie wysłuchał dziewczynę.
Robert powiedział dziewczynie,że zaraz przyjedzie po dziewczynę i pojadą razem do szpitala.Ta posłusznie poczekała na chłopaka.Robert przyjechał na miejsce wypadku po 10 minutach.Dziewczyna wsiadła do auta i bez słowa odjechali.Nie chciała teraz z nikim gadać.Miała na sumieniu wypadek Marco ;(
Kiedy już dojechali do szpitala gdzie znajdował się chłopak.Weszli do środka i przeszli do recepcji.Pani recepcjonistka podała dziewczynie numer sali w,którym znajdował się chłopak.
Dziewczyna nie chciała teraz widzieć chłopaka.Winiła się za to co się stało.
Wyszedł lekarz z sali chłopaka,dziewczyna szybko wstała z krzesełka na którym przed chwilą siedziała.
-Dzień Dobry.Czy jest Pani z kimś z rodziny?-Zapytał pisząc coś na kartce
-Dzień Dobry.Jestem jego dziewczyną-Powiedziała dziewczyna
-Dobrze to proszę do gabinetu-Wskazał na drzwi na samym końcu korytarza
Dziewczyna szła za lekarzem.Czuła bicie swojego serca.Nigdy się tak nie czuła.Zależało jej na Marco...Jego dotyk sprawiał gęsią skórkę.Jego smak ust sprawiał u niej podniecenie.
Doszli do gabinetu,lekarz otworzył dziewczynie drzwi i pozwolił jej wejść pierwszej.Dziewczyna usiadła na małym krzesełku i czekała aż coś lekarz powie.
-Więc Pan Reus nie miał takiego silnego wypadku.Kilka siniaków i będzie dobrze.-Uspokoił dziewczynę
-Można się z nim widzieć?-Zapytała i lekko się uśmiechnęła
-Tak-Pozwolił lekarz
-To ja bardzo dziękuję-Wybiegła z gabinetu i biegiem przez korytarz pobiegła do sali gdzie leży jej były chłopak.
Zapukała do drzwi,a po słowie 'Proszę' weszła do sali.
-Marco...
-Emilia-Chłopakowi na widok dziewczyny pojawił się uśmiech
-Boże to wszystko moja wina!-Obwiniała się
-Nie!To nie twoja wina to wszystko przeze mnie ja Ci wszystko powiem co się stało z Kamilą
-Słucham
-No bo jak już ty spałaś to zeszedłem na dół do Kamili a ta się rzuciła na mnie i ona mnie pocałowała ale ja jej nic nie oddałem i potem poszedłem spać do Ciebie.
-Co za idiotka!-Wybuchła-Jest ona jeszcze u Ciebie?-Zapytała
-Nie,wyrzuciłem ją-Powiedział a dziewczyna się do niego przytuliła
-Przysięgnij,że mnie NIGDY nie zdradzisz-Szepnęła
-NIGDY!-Powiedział czule i musnął jej wargi
-Jadę do domu już ;/-Powiedziała smutna dziewczyna
-Też chce-Poprosił chłopak
-No to chodź-Uśmiechnęła się dziewczyna.Chłopak wstał i poszedł do gabinetu doktora.Zapytał się czy może opuścić szpital.Mówił mu,że dobrze się czuję i chce wyjść z szpitala.Ten oczywiście się zgodził i dał pacjentowi wypis.
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Nie no sorry ;/
Napisałam taki krótki ale myślę,że mi to wybaczycie
Postaram się na następną sobotę coś bardzo długiego napisać bo zacznie się dziać coś bardzo ważnego co było związane z Kamilem.
I będzie pogrzeb ale to w następną sobotę ;/
Jeszcze raz przepraszam i myślę,że skomentujecie rozdział ;(
Pozdrawiam Monika ;*

piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 12



"Pierwsze co kobieta usłyszy od mężczyzny po zdradzie "To nie tak jak myślisz"


Promienie słońca wbijały się z okna do pokoju.Chłopak bawił się włosami dziewczyny i myślał.Martwił się co będzie dalej.Kamila....Nie chciał mieć żadnych problemów .Kochał swoją dziewczynę i chce nią mieć na zawsze.
Chciał poczuć smak jej ust,chciał poczuć jej dotyk.Głowę miała położoną na  klatce piersiowej chłopaka.Kiedy dziewczyna otworzyła swe powieki spojrzała na swojego chłopaka i od razu się uśmiechnęła.Musnęła delikatnie jego usta.Chłopak oddał pocałunek,ale potem się oderwał od dziewczyny.Coś było nie tak?Czy przypomniało mu się zdarzenie z Kamilą?!?
-Idę sprawdzić co tam u Kamili-Powiedziała dziewczyna i wstała z łóżka założyła na siebie cieplutki szlafrok,buciki i poszła do pokoju gdzie spała Kamila.Zapukała dwa razy kiedy usłyszała dziewczynę,że mówi zaspana 'Proszę' weszła do pokoju i zobaczyła coś nie tak w dziewczynie.
-Kamila co się stało?-Zapytała i usiadła na łóżku
-On..On-Nie umiała tego z siebie wydusić 
-No co on?!?-Krzyknęła
-On mnie zgwałcił..!!!-Krzyknęła i wybiegła z pokoju do łazienki
Dziewczyna miała najgorszy scenariusz w głowię.Wstała z łóżka i poszła na dół do swojego chłopaka,który w bokserkach robi śniadanie.Dziewczynie się to nie spodobało,że jej chłopak chodzi po domu w bokserkach jak w domu jest jej koleżanka.Weszła do kuchni i skrzyżowała ręce patrzyła tak na swojego chłopaka.W pewnym momencie Kamila przyszła do kuchni podeszła do Emilii i poprosiła aby z nią pogadała w cztery oczy.Ona wstała z krzesła i poszły do pokoju obok.
-Kamila kto cię zgwałcił?-Zapytała a dziewczyna miała łzy w oczy
-No Marco-Powiedziała cichutko
-Że co?!?!?-Krzyknęła
-Jak już zasnęłaś no to przyszedł na dół i zaczął mnie całować-Płakała ale wyglądało to tak sztucznie.
Dziewczyna szybko wbiegła do kuchni.
-Jak mogłeś mi to zrobić?!?
-Ale co?!-Zapytał bo nie widział co się dzieje

-Zdradziłeś mnie!!-Popłakała się i ze łzami w oczach wyszła z kuchni.Szybko schodami poszła do sypialni i wy ciągła z niej swoją walizkę.Wrzucał do walizki swoje najpotrzebniejsze rzeczy te które miała u Marco.Kiedy już się spakowała,zeszła na dół i bez pożegnania wyszła w piżamie z domu.
Szła sobie pustą drogą chciała aby te życie się już dla niej skończyła.Myślała,że ją kocha a tu taki dupek na dodatku zgwałcił jej koleżankę.Ale niech teraz sobie żyją długo i szczęśliwie.....Teraz już nie będzie tak samo!Wszystko się zapadło.Kocha Marco i będzie go kochać całe życie.To z nim przeżyła ten pierwszy raz.Kiedy już doszła do domu.Zapukała do drzwi.Drzwi otworzyła jej siostra.Na pewno rodzice byli w pracy.Eliza zauważyła że coś jest nie tak.Przytuliła od razu siostrę.Wzięła jej walizkę i weszły do domu.Emilia poszła się przebrać i wykąpać.Wzięła ze swojej komody jakieś ciuchy i zamknęła się w łazience.Rozebrała się i weszła do kabiny.Puściła wodę.Woda lała się po jej delikatnej skórze.Kiedy już skończyła,zakręciła wodę i wzięła mięciutki ręcznik.Okryła się nim.Ususzyła i ubrała się.Wyszła z łazienki.Usiadła samotna na łóżku i wszystkie wtedy wspomnienia wróciły.....
Krople łez spadały po jej policzkach.Jak on jej to mógł zrobić.
-Puk,puk-Powiedziała Eliza i weszła do pokoju Emilii ta zdołała otrzeć łzy
-Co się stało mycha?-Zapytała i schowała twarz dziewczyny w swych ramionach.
-Marco mnie zdradził...
-Co za dupek!-Odpowiedziała i pocałowała Emile w czółko
-Eliza sorry ale idę się przejść-Skłamała
-No okej ale wróć przed obiadem-Pocałowała ją w policzek i wyszła z domu
Wyszła z domu i skierowała się w stronę straży pożarnej.Weszła do remizy i weszła do szatni gdzie są kombinezony itp.
Podeszła do swojej szafki otworzyła ją kodem.Usłyszała jakieś ciche dźwięki.Bała się.Drżała cała była w strachu.Kiedy już zauważyła że jej kolega wchodzi do szatni uspokoiła się.
-Hej,a co ty tutaj robisz?-Zapytała swojego kolegę
-Akcja znów jest.Jakiś wypadek -Powiedział i włączył alarm 



*Marco*
Wkurzyłem się.Że ja ją zgwałcić?!?Przecież to ona się do mnie kleiła.Kiedy usłyszałem dźwięk zamykających się drzwi od razu pobiegłem do sypialni nie zawracając na tą dziewczynę.Otworzyłem drzwi do sypialni i zobaczyłem,że sypialnia jest pusta.Podszedłem do szafy i ją otworzyłem.Żadnych ubrań Emilii nie było.To tylko oznaczało,że odeszła ode mnie.Byłem wkurzony.Straciłem kobietę,którą na prawdę kochałem....Wkurzony zeszedłem na dół do pomieszczenia gdzie znajdowała się dziewczyna.
-Słuchaj!-Powiedziałem stanowczo-Przez Ciebie dziewczyna ode mnie odeszła.Wynoś się stąd!!!-Pokazałem palcem na drzwi.Ta posłusznie wykonała o co prosiłem.Wziąłem kluczyki do auta,aby pojechać do Emilii.
Kiedy już znajdowałem się przed kierownicą włożyłem kluczyki do stacyjki i z piskiem opon odjechałem.Chciałem dojechać bezpiecznie do Emilii,ale nie udało mi się to.....

*Emila*
Jechaliśmy wozem na ten ratunek.Kiedy już byliśmy na miejscu.Wydawało mi się,że ja te auto skąd kojarzę.Wtedy wszystko do mnie dotarło....
Marco miał wypadek i to przeze mnie!Nie daruje sobie tego jak mu się coś stanie.Wybiegłam z auta szybko i pobiegłam do karetki gdzie był mój były chłopak?!?
W ogóle nie wiem co teraz robić!Kocham go!On jest jak narkotyk...Jego dotyk,jego zapach,jego smak ust...
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Guten Aben!
Borussia wygrywa 6-1 z Stuttgartem xD
Lewy ty nasz mistrzu hat-trick!
Uwaga!Chyba mi się kończy wena
Napisałam taki króciutki...;/
Zastanawiam się nad usunięciem bloga :/
Następny w sobotę jak chociaż coś napisze :(
Pozdrawiam ;**

wtorek, 29 października 2013

Rozdział 11

"SPRAW,ABY KAŻDY DZIEŃ MIAŁ SZANSĘ STAĆ SIĘ NAJPIĘKNIEJSZYM  DNIEM,TWOJEGO ŻYCIA"

Dochodziła już druga w nocy.Chłopak i dziewczyna leżeli na kocu.Ona wtulona w niego,a on gładzi jej piękne włosy.Wspaniałą chwilę przerwał dźwięk telefonu,oznaczało to,że ktoś dzwoni.Dziewczyna szybko się podniosła i pobiegła do auta.Zdążyła odebrać.
-Dobry wieczór-Odezwał się niski i zaspany głos-Rozmawiam z Panią Emilom Wenglocką?
-Dobry wieczór,tak a o co chodzi?-Zapytała nie pewnie
-Pani koleżanka miała wypadek i prosiła,aby Pani przyjechała-Odpowiedziała zmęczona kobieta.
-Dobrze zaraz będę.Proszę mi tylko podać adres-Kobieta podała dziewczynie adres szpitala w,którym leży jej koleżanka.Emila zakończyła rozmowę i odłożyła telefon na miejsce gdzie był pięć minut temu.Podeszła do Marco,który leżał i oczekiwał na dziewczynę.Objęła go od tyłu i chuchała mu w ucho.Chłopca obejmował na całym ciele dreszcze.
-Marco?-Szepnęła mu do ucha
-Mhm?
-Mógłbyś mnie zawieść do szpitala?-Zapytała,a chłopak obrócił się w stronę swojej dziewczyny ujął swoimi dużymi dłońmi jej policzki i spojrzał głęboko w jej paczadełka.
-Emila coś Cię boli?-Zapytał zmartwiony
-Nie...-Uśmiechnęła się do niego,a on założył na jej ustach subtelny pocałunek-Marco wszystko okej-Położyła ręce na jego szyi-Po prostu dzwonili,że moja koleżanka jest w szpitalu-Wyjaśniła mu

-No dobra wskakuj do auta-Cmoknął ją w policzek-Ale miało być tak pięknie..-Jego mina z uśmiechniętego chłopca zmieniła się na smutną.Dziewczyna to widziała i słyszała.Podeszła do blondyna,który stał przed autem.Dziewczyna oparła swe ręce na masce samochodu.Ich twarze dzieliły tylko parę centymetrów.Czuła jego oddech na swojej skórze.Czuła także ten piękny zapach jego perfum.Zapach przy,którym nie umiała się skupić ani myśleć.Nagle dziewczyna zapragnęła,żeby przestały ich dzielić nawet centymetry.Chłopak pomyślał o tym samym,bo jego usta znalazły się na jej ustach w tej samej sekundzie.Na początku całowali się delikatnie,lekko muskając się ustami.Jego ręce błądziły na tali dziewczyny i przyciągnął ją do siebie.Natomiast jej ręce owinęły się na jego karku,a palce wplotła w jego włosy.Z czasem ich wargi zaczęły,ze sobą współpracować,całowali się coraz namiętniej.Ona chciała,aby ten pocałunek trwał wiecznie 
Delikatnie przejechała językiem po jego wargach.Odpłacił się tym samym po czym wsunął język w jej rozchylone wargi.Nagle oderwali się do siebie.Oboje ciężko oddychali.On jednak jej nie puścił.Przytuliła się do niego i położyła głowę na jego ramieniu.Gładził jej jedną ręką po ślicznych prostych włosach,a drugą cały czas ją trzymał,jak by bał się,że ucieknie.Ale ona nie zamierzała tego...Chciała żyć chwilą i nie martwić się o problemach.Chciała być z nim tu i teraz 
♥.Chciała go czuć,jego dotyk,jego oddech....
-Jedziemy?-Spojrzał na nią,a ona tylko mu przytaknęła głową.Razem odjechali i ruszyli w drogę szpitala.Kiedy chłopiec zaparkował auto na parkingu,wysiedli z auta i skierowali się do szpitala,a potem do recepcji.Recepcjonistka podała dziewczynie numer sali w której leży jej koleżanka.Stali już przed salą.Wzięła głęboki oddech i złapała za klamkę.Otworzyła drzwi i weszła do sali.Na łóżku leżała blada i obolała dziewczyna.Miała około 16-17 lat.Miała niebieskie oczy i bardzo ładne zadbane czarne włosy.Emila pierwszy raz widziała tą dziewczynę.Kiedy dziewczyna zorientowała się,że dziewczyna i chłopak stoją przy szpitalnym łóżku.
-Hej-Lekko się uśmiechnęła-Siadaj ja Ci wszystko wyjaśnię-Powiedziała dlatego,bo widziała reakcję dziewczyny.Ta posłusznie usiadła na krzesełku,chłopak pomyślał,że zostawi dziewczyny same,aby ta mogła wszystko wyjaśnić.
-No więc tak-Usiadła po turecku i zaczęła opowiadać od początku.
-Więc nazywam się Kamila-Złapała oddech-Miałam wczoraj wypadek,bo dowiedziałam się,że mój przyjaciel zmarł w pożarze.Byłam wczoraj odebrać jakąś rzecz co mi zostawił i tam był twój numer telefonu i coś zapisane.Nie umiałam powstrzymać łez.Ja byłam w nim zakochana.....
-Chwila,chwila czy ja dobrze rozumiem,że  ty znałaś Kamila?-Zapytała zdziwiona
-Tak...-Spuściła głowę i zaczęła żwawo (mocno) płakać.Emila wstała z krzesła i mocno przytuliła dziewczynę.
-Cichutko już nie płacz,bo ja zaraz też będę płakać-Głaskała ją po ślicznych włosach.-Kamila!On jest z nami i zawsze będzie-Szepnęła
-Możesz mnie zabrać z stąd?-Zapytała
-Już.Poczekaj idę się zapytać co się da zrobić-Powiedziała i wyszła z sali
Na korytarzu siedział zmęczony Marco.Oczy mu już się zamykały.
Dziewczyna usiadła koło niego.
-Marco jedziemy do domu?
-Tak!!!-Lekko się uśmiechnął
-To poczekaj idę się spytać czy można ją wypisać,nie chce tu zostać..
Dziewczyna podeszła do gabinetu lekarskiego i zapukała.Usłyszała 'Proszę' weszła i zobaczyła bardzo miłego doktora.
-Dzień dobry-Posłała mu ciepły uśmiech-Mam do pana prośbę.
-Dzień dobry-Odwzajemnił gest-Słucham?
-Czy można by już wypisać moją przyjaciółkę-Zrobiła maślane oczka
-Dobrze,proszę zabrać pacjentkę do domu i zaraz żeby się położyła.Ma dużo odpoczywać.-Odpowiedział jej,a ona wyszła i poszła do sali gdzie leży Kamila.
-Dobra,zbieraj się jedziemy do mnie.-Powiedziała i złapała za torbę koleżanki.Ta wysłuchała dziewczynę i wstała z łóżka i nałożyła na siebie swoją kurtkę.
Wyszli ze szpitala i skierowali się do auta,który chłopak zaparkował na parkingu.
Kamila usiadła z tyłu,a para z przodu.Było już trochę jasno,dziewczyna spojrzała na zegarek a tam 4.56.Byli bardzo zmęczeni.Marzyli tylko o jednym,aby się położyć do łóżka i pójść spać.
Dojechali do domu i wysiedli.Emila już niestety zasnęła w aucie i Marco musiał ją wziąć na ręce.Wyszedł z auta i skierował się do drzwi,aby otworzyć dom Kamili.Ta weszła i skierowała się do pokoju gościnnego.Usiadła wygodnie na kanapie i patrzyła w sufit.Chciała uronić łzy ale nie mogła jedna łza jej spadła na policzek.Chciała żeby Kamil żył i gadał.Teraz nie ma dla kogo żyć....
Chłopak zostawił dziewczynę w domu,pobiegną do auta gdzie jego dziewczyna smacznie spała.Otworzył drzwi auta i wyciągnął z niego jego dziewczynę.Wziął ją na ręce,podszedł do drzwi domu i otworzył je z trudnością.Nie zwracał uwagi na dziewczynę,która siedziała w salonie.Wszedł do pięknej sypialni i lekko położył dziewczynę na łóżku.Była taka bezbronna,piękna,lekko uśmiechnięta na pewno o czymś śni.Uśmiechnął się!To ona tak sprawia na niego że każdego dnia jest uśmiechnięty.Daje mu sens życia.Każda bramka,każdy pocałunek,przytulenie,uśmiechnięcie jest dla niej!Chłopak ściągnął dziewczynie wszystko tylko pozostawił koszulkę i przykrył ją cienką kołdrą.Wyszedł z sypialni i lekko zamknął drzwi aby nie obudzić swojej dziewczynę.Zszedł schodami na dół i dosiadł się do koleżanki Emilii.Ta już chyba nie widziała co robi.Usiadła na kolanach Marco i ujęła jego policzki swoimi rękami.Założyła subtelny i namiętny pocałunek.Chłopak nie oddał pocałunku,bo nie chciał zdradzać swojej.Kochał ją jak najmocniej.NIGDY by jej nie zdradził......
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Hejka ;*
No to macie ten obiecany rozdział :D
Nie wiem czy się podoba.Mi nie :/
Szkoda,że nie wyszedł! ;(
A teraz nie związane z Borussią tylko Bayernem hahaa ;**
No więc tak..
Najpierw zdjęcia :D
 
 



Więc tak oni to są jacyś przybysze i teraz takie podsumowanie tego co te zdjęcia robią.
 
1 .pierwszy taki znak był w brazylii Rio de Janeiro - miejsce mistrzostw świata 2. Napis na niebie ,, WINNERS TAKES EARTH '' oznacza zwycięzca bierze ziemie czyli zwycięzca jest jakby mistrzem świata 3. Ci goście byli na meczu Juventusu ( ponad połowa składu to włoscy reprezenatci kraju ), na meczu Bayernu ( ponad połowa składu to reprezentanci Niemiec) 4. Ci goście symbolizowali te mistrzostwa Podsumując było to coś jakby takie zaproszenie na mistrzostwa świata w brazylii Niemiec, Włoch , Anglii ( bo tam też byli ) i USA ( bo tam też byli ) tak ja sądzeNa dzisiaj już tyle dzięki ;**
Chcecie następny?!
Kolejny w sobotę ;***

sobota, 26 października 2013

Info

UWAGA!
Rozdział pojawi się we wtorek po popołudniu.
Dlaczego?
Laptop jest w czyszczeniu,dzisiaj go miała już go dostać  ale nie dali rady,więc będzie we wtorek.
Myślę,że nie będziecie nic mieli złe na mnie ;)
W rozdziale 11 zacznie się dziać co było związane z Kamilem więc do wtorku moi kochani <3
Monika ;*

wtorek, 22 października 2013

Zwiastun






Hej ;D
Nudziło mi się więc zrobiłam zwiastun do następnych rozdziałów!!
Jak wam mówiłam już mam internet o wiele wiele lepszy :**
Pozdrawiam i myślę,że wam się będzie podobało.
PS.To mój pierwszy zwiastun więc wybaczcie jeśli coś jest źle...


sobota, 19 października 2013

Rozdział 10



"NAJWIĘKSZĄ PRZYGODĄ JAKĄ MOŻESZ PRZEŻYĆ JEST ŻYCIE WŁASNYMI MARZENIAMI....<3"

-O boże!Może ja do niej pójdę-Wstała,lecz Marco ją zatrzymał
-Mamo ona teraz śpi!-Powiedział delikatnie
-Dobrze,ale Marco my się już musimy zbierać, ucałuj ją od nas-Powiedziała i przytuliła się do syna.
Około 18.00 rodzice i siostry odjechali...
Wszedł do domu i skierował się do sypialni gdzie właśnie jego ukochana się budziła.
Otworzyła swoje piękne powieki i ciepło się uśmiechnęła.Chłopak popatrzył głęboko w jej oczy i namiętnie całował.
-Mama cię kazała ucałować-Powiedział między pocałunkami.
-Mhm-Odpowiedziała,a w jej oczach znów się pojawiły słone łzy,chłopak przestał dziewczynę całować położył się koło niej i ukrył jej głowę w jego ramionach
-Kochanie przestań płakać,on na pewno chcę,żebyś była szczęśliwa.On to wszystko widzi-Wyszeptał jej czule na uszko i pocałował w policzek
Dziewczyna cały czas myślała o Kamilu on był jej jak bart,był dla niej bardzo ważny a teraz go straciła jak jakiś przedmiot.Kochała go,ale jak przyjaciela <3
-Kochanie!-Szturchnął ją-Może pójdziemy na jakąś kolację?-Zapytał

-Czemu by nie tylko muszę iść się przygotować-Wstała z łóżka i podeszła do komody wyjęła  stamtąd czerwoną sukienkę.
 

Weszła do łazienki i położyła sukienkę na malutkiej szafeczce.
-Kochanie a może byś mnie też przygarnęła pod prysznic?-Zapytał chłopiec,który się właśnie wylegiwał w łóżku
-Może-Odpowiedziała i się zaśmiała,dziewczyna poczekała chwilę.
Wychyliła się z drzwi łazienkowych i pokazała palcem,że się zgadza.
On się od razu podniósł i wszedł do łazienki.Zamknął drzwi i delikatnie podniósł dziewczynę i postawił w kabinie.Porozbielali się i chłopak włączył najpierw zimną wodę.Trochę zimnej wody skapało na ciało dziewczyny,ona wybuchła rykiem,że jest za zimna.Chłopak zrobił wodę na letnią.
Marco poprosił dziewczynę aby mu umyła włosy ona z wielką chęcią będzie mu myła te włosy wzięła szampon i szorowała jego farbowane włosy <3
Spłukiwała szampon z włosów Marco,potem kiedy chłopiec miał umyte włosy spojrzał dziewczynie w prosto w oczy,wpił się w jej miękkie usta

                                                   



Woda lała się na ich nagie ciała....Kiedy już chłopak wyszedł z łazienki,dziewczyna się mogła przygotować do kolacji.
Swe ciało okryła puszystym białym ręcznikiem.Kiedy już jej ciało było suche,założyła na siebie bieliznę i biustonosz,a potem czerwoną elegancką sukienkę.Wysłuszyła swoje włosy.Pomalowała się i w końcu wyszła z łazienki.Zauważyła płatki róż na podłodze.Dziewczyna szła,gdzie były porozsypywane płatki czerwonych róż.
Na schodach leżały świeczki.Wyglądało to jak jakaś komedia romantyczna
-Co on wymyślił-Powiedziała sama do siebie,a po chwili dołączył do niej chłopak ubrany w garnitur i z różami było ich 18.
Chłopak obdarował dziewczynę kwiatkami,a ona go obdarowała soczystym buziakiem w usta.
-Madam!-Zaśmiał się i zasunął krzesło
-Marco nie spodziewałam się tego!-Powiedziała dziewczyna
-Widzisz-Uśmiechnął się-Jeszcze to nie koniec-Powiedział tajemniczo
-Mam się bać?-Zapytała śmiejąc się
-Niee
Zjedli kolację w bardzo dobrej atmosferze,chłopak powiedział dziewczynie,że ma się ubrać bardzo ciepło bo gdzieś ją zabiera <3
Emila poszła do sypialni aby się przebrać ubrała golf i na niego założyła sweterek filetowy,potem założyła dżinsy i ciepłe buty.Zeszła na dół,Marco także był ubrany na ciepło....



Dojechali nad jeziorko w pół godziny.Było pięknie!!<3 Dziewczyna kochała takie widoki nocą.Gwiazdy na niebie księżyc.Ciemno <3 Usiedli na ławeczce i patrzyli na gwiazdy i księżyc.Dziewczyna tuliła się w niego ile się tylko dało.
Chłopiec wziął swoją dziewczynę na ręce i położył ją delikatnie na trawię.Położył się koło niej i popatrzył jej prosto w oczy.Posuwał się koło niej co raz bardziej....i bardziej.... kiedy już leżał na niej objął jej twarz i muskał jej miękkie usta <3
Dziewczyna także oddawała pocałunki,a palce wplątywała w włosy blondyna....
Kiedy już skończyli oddawać swe namiętne pocałunki,położył się znów na trawię i patrzyli w górę na gwiazdy,które bardzo ładnie świeciły.Złapał rękę dziewczynę i oglądali gwiazdy w ciszy,którą kochali....<33





Na przedmieściach w Dortmundzie jechała sobie dziewczyna,właśnie się dowiedziała,że jej najlepszy przyjaciel zginął w pożarze.Dziewczyna była cała zapłakana,nie wiedziała gdzie jedzie oczy miała zalane łzami.Na liczniku przekraczała 100.Jechała ile mogła,co raz bardziej mocniej naciskała na gaz.Wjechała w drzewo,wokół się zrobił wielki dym.Pogotowie,straż,policja.
Pogotowie wzięło dziewczynę na noszach do szpitala......Chciała umrzeć,ale pogotowie ją uratowało przed śmiercią.......
******************************************************************************************************************************************************************
Hejoł ;**
Dzisiaj kolejny!!!
Macie tutaj te bzdury ;/
Nasi Borussen wygrali mecz z Hannoverem 1-0
Oczywiście strzelił nam gola z karnego Marco Reus

                                 Kochamy go!!!!Dziękujemy za gola ;**
Następny w sobotę!!!
Dobra wiadomość od Poniedziałku będę miała już internet na cały dom więc będę chyba dodawała 2 razy w tygodniu cieszycie się?!?
Co do rozdziału to jest na początku romantycznie,a potem dramat!
Myślicie,że to sen Emilii?!
Dowiecie się w sobotę ;**
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania mojego bloga aby mnie zmotywować więc do dzieła!!!!

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 9

"TYLKO MYŚLĄCY PRZEŻYWA SWOJE ŻYCIE,U BEZMYŚLNEGO PRZECHODZI ONO OBOK.... <3"
 Dziewczyna obudziła się koło Marco,który jeszcze spał.Przewróciła się na drugi bok i próbowała zasnąć lecz nie mogła.Wstała z łóżka i zeszła na dół,aby zrobić śniadanie swojemu chłopakowi.Wzięła tacę i położyła na niej dwa kubki z kawą i talerz wypełniony kanapkami.Weszła do swojego pokoju odłożyła tacę na biurko.Położyła się koło niego i położyła głowę na jego torsie.Jeździła palcem na nagiej klatce piersiowej.Kiedy poczuła,że chłopiec się obudził,odwróciła głowię w jego stronę i uśmiechnęła się ten jednak położył się na niej i całował namiętnie jej chudziutki brzuch.

Dziewczyna nie mogła się oprzeć przegryzała swoją dolną wargę a chłopak nadal całował jej chudy brzuch,ręce skierowała do tyłu i złapała się rurek.
Kiedy już pocałował ją w usta spojrzał na jej niebieskie oczęta,był bardzo troskliwy o dziewczyny nie chciał jej ranić ani stracić.....
-Marco chodź zrobiłam śniadanie-Wskazała na tacę,która leżała na biurku.
Chłopak wstał z dziewczyny,podszedł do biurka i zabrał tacę usiadł koło dziewczyny po turecku i zajadali się pysznym śniadaniem przygotowanym

przez dziewczynę.
Dziewczyna wstała z łóżka,aby przebrać się,umyć i doprowadzić siebie do stanu,ale chłopak ją złapała lekko za nadgarstek,a ona straciła równowagę i przewróciła się na chłopaka,który leżał na łóżku,patrzyli sobie w oczy,musnęła lekko jego usta,wplątała swoje palce w włosy chłopaka.

Dziewczyna już była ubrana i umalowana,jeszcze musiała sobie pomalować usta błyszczykiem,Marco wszedł do łazienki kiedy ona już miała zamiar umalować swoje usta,objął ją w pasie i patrzyli tak w lustro aż dziewczyna skończyła malować swoje usta białym 
lśniącym błyszczykiem,odłożyła go na półkę i patrzyli przed siebie czyli w lustro,dziewczyna przegryzła dolną wargę a Marco nie mógł się powstrzymać musiał ją pocałować......                                                                                                             
-Wiesz co?Mam propozycję-Powiedział tajemniczo chłopak
-Słucham!-Chłopak ją obrócił do siebie i objął w pasie
-Może byś się do mnie przeprowadziła?-Zapytał z nadzieją w głosie
-Marco ale teraz?-Zapytała zszokowana
-No tak-Cmoknął ją w policzek
-No dobrze,ale trzeba mnie spakować no i teraz jest problem-Odgarnęła swoje włosy
-Jaki?-Popatrzył jej w oczy
-Gdzie ja będę spać?-Spytała a chłopak swoimi silnymi rękoma uchwycił jej policzki
-No jak to z kim?!Ze mną kochanie-Pocałował ją i poruszył znacząco brawami
-Dobra spakujemy już kilka rzeczy i pojedziemy do mnie okej?-Spytał i wziął swoją dziewczynę na barana
-Spoko oko kochanie
Dziewczyna wyciągnęła z szafy swoją czarną walizkę i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i ubrania,kiedy już skończyła się pakować położyła się na łóżko koło swojego ukochanego
-Zmęczona i głodna jestem-Skarżyła się
-Dobra to chodź już,moi rodzice są u mnie na pewno już zrobili obiad-Powiedział i wstał,wziął walizkę i zszedł na dół.Dziewczyna jeszcze musiała poprawić fryzurę oraz makijaż nie mogła się tak pokazać rodzicom Marco <3
Pożegnała się z rodzicami i wyszła z domu,wsiadła do auta Marco i pojechali do domu ukochanego.......



Dziewczynę bardzo miło powitali,najbardziej siostra Melanie,która jest starsza od Marco,
Yvonne też jest bardzo miła i ładna.Ojciec Marco ma na imię Thomas i jest zawodu ślusarzem,a matka Manuela urzędniczką.Wydają się na bardzo miła rodzinę <3
Zasiedli do stołu i zjadali się potrawami pani Manueli,bardzo miłe popołudnie przerwał sygnał strażacki to oznaczyło,że dziewczyna musiała iść i pomóc.Rodzice nie wiedzieli co się dzieję,Marco im nie wspominał,że Emila jest
 strażaczką.
Wyrwała się z krzesła i momentalnie wybiegła z domu nic nie mówiąc....
Biegła i biegła widziała też innych jak idą na straż,kiedy już dotarła widziała z daleka Kamila to znaczyło że to musi być poważna sprawa..
Założyła swój strój i ruszyli na sygnale w drogę.
Dziewczyna z Kamilem musieli wejść do starej fabryki,założyli kaski i weszli,pozostali próbowali gasić od zewnętrznej strony.Dziewczyna sprawdziła wszystkie pomieszczenia,szykowała się do wyjścia lecz nie było Kamila ogień prawię do niej dochodził musiała szybko wychodzić myślała,że Kamil już wyszedł
-Emila gdzie jest Kamil!?-Zapytał jeden strażak łapiąc ją za ramienie
-No nie wiem myślałam,że wyszedł-Wtedy dziewczyna była w szoku,zrzuciła kask na beton-Nie to nie jest prawda!-Płakała

Musiałem iść z Emilom do środka podzieliliśmy się gdzie mamy iść kiedy już sprawdziliśmy czy nikogo  nie ma w środku mi zostały jedne drzwi.Wszedłem tam no i cholera zamknęły mi się drzwi szarpałem ile mogłem krzyczałem ale to na marne ogień był blisko mnie kiedy już wiedziałem,że to będzie mój koniec wypowiedziałem ostanie słowo
-Żyj szczęśliwie z Marco-Straciłem przytomność............

-Emila zadzwoniłem do Marco-Powiedział jeden ze strażaków
Emila siedziała w wozie i piła wodę,kiedy Marco już dojechał przysiadł się do niej i mocno ją przytulił ona wybuchła płaczem
-Ciiii-Głaskał ją po głowię
-Marco czemu ja mu nie pomogła!!!-Szlochała-On już nie żyję!!!
-Kochanie musisz się uspokoić-Mówił i głaskał ją po włosach
-Marco zabierz mnie z stąd-Powiedziała i popatrzyła mu prosto w oczy
-Dobrze-Musnął jej delikatne usta i wyszli z wozu wsiedli do jego auta i pojechali

Gdy podjechali pod dom Marco,chłopak otworzył swojej ukochanej drzwi i trzymał ją za rękę,kiedy weszli do domu było dużo pytań.Dziewczyna tylko chciała by się położyć z mężczyzną którego kocha i jest mu wierna <3
-Mamo nie teraz,potem Ci opowiem-Powiedział biorąc dziewczynę na swe ręce.Weszli do sypialni chłopca,dziewczyna już lekko zasypiała miała zapuchnięte oczy od płakania.Położył ją delikatnie na łóżko i ucałował w czoło.Kiedy już się spostrzegł,że dziewczyna ma zamknięte powieki wyszedł z pokoju.

-Marco co się stało?-Spytała zdziwiona mama
-Emila jest ochotniczką w straży i miała właśnie pożar,no i zginął jej przyjaciel-Spuścił głowę
-O boże-Zamknęła swoje usta dłonią
**********************************************************************************************************************************************************
Tyle napisałam <3
Kamila jaki ze mnie down myślałam,że napisałam pod ósmym rozdziałem,że następny będzie w sobotę a tu pisze w poniedziałek no to masz to hahahahaha
Chciałaś to masz Paula!
Dzięki wam za motywację i komentujcie oceniajcie ;**
No i teraz będzie następny w sobotę hahahah :D