"Śpiączka to miły stan. Dobrze w niego zapaść kiedy nie można się zdecydować: żyć czy umierać."
23 Września 2013 Rok Godzina 15.36
Siedziałam sobie na sofie i oglądałam wiadomości w telewizji.Nagle zaczęła wyć syrena alarmowa Straży Pożarnej.Założyłam moje buty,zaczęłam biec ile sił w nogach.Dzwięki syreny stawały się coraz głośniejsze.Dotarłam na straż,Kamil mój kolega już był przebrany w strój strażaka.Też szybko przebrałam się w swój strój.Zebraliśmy się w 15 minut i wyjechaliśmy.
-Co się stało?-Zapytałam
-Stadion się pali-Odpowiedzieli
Dojechaliśmy na stadion.Podłączyli szlauch.
-Dajcie mi trójnik!!-Powiedziałam
-Po co?-Spytał zdyszany Kamil
-Przecież jak tu inni przyjadą to już tego nie będzie-Powiedziałam i wzięłam od niego trójnik.
Chłopcy powiedzieli mi,że mam iść do środka sprawdzić czy ktoś jest w środku.Weszłam,zobaczyłam na środku boiska leżącego chłopaka.Oddychał to jedne szczęście.Wzięłam go na ręce nie był aż taki ciężki nawet jakby był ciężki musiała bym go uratować.Wyszłam z stadionu.Chłopaki uspokoili sprawę z pożarem.W tym czasie przyjechała karetka i policja.Wzięli go na noszach,jego ciało było poparzone.O 17 skończyliśmy gasić pożar.Jurgen Kloop i Hans Watzke byli zszokowani co się właśnie w tym momencie stało.Ich zawodnik leży w szpitalu i walczy o życie.A ich stadion jest cały spalony
-Kto to mógł zrobić?-Zadawał sobie pytanie Kloop
Siedzieliśmy na trawię i czekaliśmy na jakiś znak policji.Policja wparowała do spalonego stadionu,aby sprawdzić jak mogło dojść do podpalenia.
-Chłopaki wiecie co,myślę,że stadion podpalił się bo był zamknięty dach,jest ciepło patrzcie jak się spociłam.Po prostu stadion się podpalił bo jest ciepło ale jak coś się znajdzie daje wam 5 zł-Powiedziałam śmiejąc się
-Dobra Emilia ty jak zawsze Malanowski i Partnerzy-Powiedział mój kolega
-Kto to był ten koleś,któremu uratowałaś życie?-Zapytali z ciekawości yhym
-Wiecie co właściwie nie wiem.Jak chcecie mogę jechać się zapytać co z nim?!-Powiedziałam i wstałam i pobiegłam do domu w tym stroju strażackim.
-A no tak znowu jakiś "POŻAR"-Zapytała moja siostra,kiedy wchodziłam do domu
-Tak i to nie jakiś "POŻAR" tylko teraz podpalił się stadion Borussi ciołku-Zaśmiałam się,na jej twarzy piekło się zło,nagle rzuciła się na mnie i spoliczkowała mnie.
-Ty idiotko!!-Wściekłam się szybko pobiegłam do mojego pokoju.Zjechałam plecami po drzwiach ,siedziałam skulona,przetarłam łzy i przebrałam się w sukienkę taka jaka byłam szybko pojechałam do szpitala.W czasie drogi dostałam SMS "Naprawiają stadion potem wszystko Ci opowiem.Kamil"
Dojechałam do szpitala gdzie prawdopodobnie jest ten chłopak co go uratowałam.Weszłam na izbę przyjęć zapytałam się pierwszej lepszej pielęgniarki o tego chłopaka,odpowiedziała,że nie wie o kogo chodzi.
To było dla mnie trudne bo nie znałam imienia jego,ani nic nie wiedziałam o nim.Chodziłam i wypatrywałam się w sale,w sali nr 11 znalazłam tego chłopaka,poznałam go po twarzy. Weszłam do sali,nie wiem czy spał czy udawał,że mnie nie widzi,do sali wszedł lekarz prowadzący tak mi się przedstawił
-Panie doktorze co z nim?-Zapytałam lekko zmartwiona
-Pan Reus jest w śpiączce nie wiemy kiedy się wybudzi.-Miał na twarzy smutek
Wyszłam z sali,usiadłam na krześle.Zrozumiałam,że tylko ten Reus może zdecydować czy będzie żyć dalej czy umrze.Wstałam,miałam zamiar już wychodzić,ale zaczepił mnie jeszcze ten lekarz
-Jak coś będzie to mogę do Pani zadzwonić-Dałam mu numer telefonu
-Dziękuję
-Niech pani przekaże informację trenerowi-Krzyknął
Wyszłam z szpitala.Szpital to zgroza,jedni chorują jedni umierają.Przypomniałam sobie o SMS od Kamila.Musiałam jechać na straż,wiedziałam,że on tam będzie.No i miałam rację,był tam czyścił nasz wóz strażacki.Wyszłam z auta,był bez koszulki tylko było widać ten jego kaloryfer
-Ubierz koszulkę-Poprosiłam błagalnie a on się zaśmiał-No jakie masz wieści?
-No wieści są takie,że już robią ten stadion.Powinien być gotowy za tydzień,a jak tam z tym chłopakiem
-Wiesz ten chłopak jest w śpiączce i nie da się z nim porozmawiać ale jak się wybudzi od razu zadzwoni do mnie lekarz.
-Ok.Jedziemy już-Zapytał już gotowy do jazdy
-Taaa-Dojechaliśmy do domu przez cały czas myślałam o tym chłopaku.Był to blondyn,najbardziej spodobał mi się jego tatuaż miał on napisane "MARCO REUS" i jego data urodzin.Kamil poszedł do swojego domu a ja do mojego domu.Weszłam do domu i w salonie zobaczyłam........
************************************************************************************************************************************************
No i mamy pierwszy rozdział wiem nie jest taki genialny ale jest i z tego się cieszę.
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz mnie!!!