poniedziałek, 9 lutego 2015

Rozdział 22

"Czasem żadne czyny nie są nie są w stanie naprawić tego,co zniszczyły słowa"

*narrator*
Nikt nie mógł się pogodzić ze śmiercią Roberta Lewandowskiego,nawet ta osoba która go nie nawidziła.Była to młoda kobieta,podobno kochanka jego taty.Dowiedziała się ostatnia o jego śmierci,bardzo to przeżywała.Miała dziś się spotkać z Emilią.W związku Emilii i Marco było nie za dobrze,po śmierci Bobka,nie mieli tematów do rozmów,ani nie sypiali ze sobą.Emilia bardzo kocha Marco,obawia się,że ten ma jednak kochankę.Rano,Emilia wstała z kanapy,wyprostowała swoje kości,i poszła do kuchni,aby zjeść śniadanie.Zrobiła sobie kawę i zjadła jedną kromkę chleba.Zauważyła Marco schodzącego ze schodów,miał na ramieniu założoną torbę.
-Gdzieś się wybierasz..?*powiedziałam cicho,było widać,że się wystraszył,chyba nie miał w planach tego,że się obudziłam tak wcześniej*
-Eee..*podrapał się po szyi,podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy*
-Marco..*szępnęłam* Znudziłam Ci się już..?
-Nie,ja po prostu..Jadę się bić.*powiedział prosto z mostu,zaśmiałam się,on sobie chyba żarty ze mnie robił*
-Bić?*zaśmiałam się jeszcze raz* Nie żartuj..Czemu się bijesz? Marco..Nie.Zostajesz tutaj w domu.*ujęłam jego policzki*Muszę o Ciebie dbać,prawda?*uśmiechnęłam się i założyłam pocałunek na jego ustach,odłożył torbę i wziął mnie na ręce*O nie..Panie Reus.*ostrzegłam go*Dziś się spotykam z tą Panią.Muszę zaraz wyjść.*oplotłam moje ręce wokół jego szyi*
I co ja mam sam robić w domu..?*spojrzał na nią*Ty mnie zostawisz,bić się nie mogę..*udał obrażonego*
Ugh..*wychyliłam głowę w dół*Już wiem!*postawił mnie na ziemię*Pojedziesz ze mną,a później pójdziemy na romantyczną kolację,hm?
Mi to pasuję..*pocałował ją*Idź się ubrać.*zaśmiał się*
Dziewczyna poszła na górę ubrać się i zrobić lekki makijaż.Kiedy się już ubrała,weszła do łazienki,poczuła na swoich ramionach zimno.Spojrzała na okno,które było otwarte,bała się.Podeszła do okna i sprawdziła czy nikogo nie ma na dworze.Zamknęła okno,podeszła do umywalki i przemyła twarz ciepłą wodą,spojrzała w lustro,kogo widziała?Widziała silną i dzielną dziewczynę,która daję radę i przezwycięża lęki.
Gotowa?*stał w drzwiach,przestraszyła się*Ej..Emilia..*podszedł do niej i ją objął*Co się dzieję?*odgarnął kosmyk włosów z ramienia*
Ktoś tu był..*odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy*Wziął moje kolczyki od Kamila.*łza mi spłynęła po policzku*
__________________________________________________________________________________________________________________________________
Hej Wam.
Od razu chciałam przeprosić,że nie pisałam tego bloga sporo czasu...Niestety brak weny,odeszła.Jak widzicie,to co napisałam to jakaś porażka,nie wiem czy będę w stanie to odbudować i Wam to jakoś wynagrodzić,będę się starać.Proszę Was :( Komentujcie i wyrażajcie swoją opinię o tym 'czymś'...

2 komentarze:

  1. O Boże... dziękuje Ci bardzo, że w końcu coś dodałaś na tego bloga.. Ja już traciłam nadzieje, że coś wogóle tutaj dodasz, ale na całe szczęście się tylko myliłam..
    Przeczytałam rozdział i jestem, pod wielkim wrażeniem.. Rozdział troszkę krótki jak dla mnie, ale ważne, że coś dodałaś i mogłam przeczytać. Mam nadzieje, że Emilia i Marco spędzą razem udany wieczór, a może i nawet noc? No.. cóż.. czekam na kolejny rozdział!

    Buziaki, Marika. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dopiero teraz natrafiłam na Twojego bloga i muszę Ci powiedzieć że jest świetny. Cała historia genialna tylko Roberta szkoda :( A co do Marco i Emilii mam jednak nadzieje że u nich wszystko będzie ok :)
    Pisz dalej bo piszesz świetnie
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń