Tak padało! |
-Dzień Dobry ślicznotko,jak się spało?-Zapytał z troską
-Hej,dobrze-Powiedziałam nieśmiało,upuściłam wzrok
-Ej,co jest?-Zapytał,podnosząc moją brodę
-Marco ty się mnie pytasz co jest?-Wykrzyczałam-Idę sobie korytarzem a ty mlaskasz się z inną,a to co to wczoraj było?
-Emila uspokój się!To nie jest tak jak ty myślisz sobie,to była moja..
-To była twoja dziewczyna-Przerwała mi
-Emila!-Złapał swoimi rękami moich policzek,patrzył w moje oczy-To była moja była dziewczyna Caro cały czas mnie nachodzi na treningach nie mam już sił do niej przyszła wczoraj na mój trening i pocałowała-Westchnął,nasze usta dzieliły milimetry chciałam go pocałować on też tego pragnął,ale poranną sielankę przerwało nam pukanie do mojego pokoju.Przypomniało mi się,że Kamil wziął kluczę.No to teraz utknęłam w tym pokoju z samym Marco Reusem.
-Eliza,Kamil ma mój klucz do pokoju a na dworze jest nie zbyt ładna pogoda.Musisz skądś wziąć ten klucz!-Powiedziałam przez drzwi
Ona nic nie mówiła słyszałam tylko jak schodziła na dół.Usiadłam na łóżko gdzie leżał Reus.
-No to dzisiaj spędzimy dzień razem-Poruszał znacząco brwiami
-Mam się cieszyć,panikować czy płakać
Wtedy usłyszałam,że ktoś otwiera drzwi,no to szybko się uwineli z tym kluczem
-No to już się kończy dzień z Marco Reusem-powiedziałam z wielkim bananem na twarzy,a on zrobił smutną minkę i coś tam mamrotał pod nosem
-Marco!!!AAAAA!!!-Rzuciła mu się na szyję
-Eliza jestem-Podała mu dłoń
-No ja już nie muszę się przedstawiać-Zaśmiał się
-Co ty tu robisz?-Zapytała
-Twoja siostra potrzebowała pomocy w straży i wróciliśmy w nocy i Kamil zabrał nam ten klucz do pokoju-Zrobił smutną minkę
-A jaka to pomoc?-Zapytała
-No wiesz...-Za jąkał się
-Uczyłam Marco jak się zwija węża
-Aha,no to musicie mi pokazać jak ten Marco Reus przystojniak z Dortmundu zwija węża-Zaśmiała się
-Okej,ale jak przestanie padać-Ona wyszła,a Marco skierował się na mój balkon,a ja za nim
-Może dzisiaj wspólny obiad?
-Wspólny?
-No tak ja,ty i Mario
-No ogej!
-Gdzie?
-W mojej dupie!-Zaśmialiśmy się
Pożegnałam się z Marco i powiedział mi,że Mario do mnie wpadnie,aby mnie wziąć na ten obiad.....
Już u Marco na obiedzie
No tak ja i dwóch pajaców przy stole nie ma co!Marco zrobił na obiad sałatkę,kurczak i frytki.No to jemy!
-Mario zarzuć mi sałatkę-Powiedział Reus
Mario wziął listek sałatki z miski i rzucił Reusowi na jego fryzurę.Marco zaczął piszczecz i mamrotał przy nosie,że co myśmy zrobili z jego fryzurą.
-No co powiedziałeś,żebym ci zarzucił sałatę!-Powiedział wzruszając ramionami
-No to teraz Marco coś ode mnie-Wzięłam miskę frytek i wsypałam mu to na głowę
-O nie,teraz to przegięliście-Wstał ze stołu i zaczął mnie gonić,ja od razu skierowałam się do drzwi ewakuacyjnych xD
Zapomniałam,że na dworze pada,w tym deszczu goniliśmy się na ulicy.Ludzie z ulicy patrzyli się za oknami na ulice.Byłam cała mokra,on też.Zaczęliśmy się śmiać.Marco ręce miał na moich policzkach.Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
Nagle wpił się w moje usta..
-No wiesz...-Za jąkał się
-Uczyłam Marco jak się zwija węża
-Aha,no to musicie mi pokazać jak ten Marco Reus przystojniak z Dortmundu zwija węża-Zaśmiała się
-Okej,ale jak przestanie padać-Ona wyszła,a Marco skierował się na mój balkon,a ja za nim
-Może dzisiaj wspólny obiad?
-Wspólny?
-No tak ja,ty i Mario
-No ogej!
-Gdzie?
-W mojej dupie!-Zaśmialiśmy się
Pożegnałam się z Marco i powiedział mi,że Mario do mnie wpadnie,aby mnie wziąć na ten obiad.....
Już u Marco na obiedzie
No tak ja i dwóch pajaców przy stole nie ma co!Marco zrobił na obiad sałatkę,kurczak i frytki.No to jemy!
-Mario zarzuć mi sałatkę-Powiedział Reus
Mario wziął listek sałatki z miski i rzucił Reusowi na jego fryzurę.Marco zaczął piszczecz i mamrotał przy nosie,że co myśmy zrobili z jego fryzurą.
-No co powiedziałeś,żebym ci zarzucił sałatę!-Powiedział wzruszając ramionami
-No to teraz Marco coś ode mnie-Wzięłam miskę frytek i wsypałam mu to na głowę
-O nie,teraz to przegięliście-Wstał ze stołu i zaczął mnie gonić,ja od razu skierowałam się do drzwi ewakuacyjnych xD
Zapomniałam,że na dworze pada,w tym deszczu goniliśmy się na ulicy.Ludzie z ulicy patrzyli się za oknami na ulice.Byłam cała mokra,on też.Zaczęliśmy się śmiać.Marco ręce miał na moich policzkach.Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
Nagle wpił się w moje usta..
-Co my robimy?-Spojrzałam w niebo-Będziemy chorzy!
-No i co z tego?-Wziął mnie w ramiona i powędrowaliśmy do domu.W salonie siedział zadowolony Pan Goetze.Marco mnie zaniósł do jego sypialni......
******************************************************************************************************************************************************************
Nadrabiam i nadrabiam.No tak rozdział do dupy bo nie chciałam aby tak wyszło ale i tak poszło na swoim xD
Komentujcie to bardzo motywuje