czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 2

Zobaczyłam w salonie Jurgena Kloopa jak rozmawiał z Elizą.Był bardzo zadowolony.Bardzo mu się dobrze gadało z Elizą.
-Wpadnij za tydzień na trening,na pewno mi się przydasz-Powiedział uśmiechając się
-Dobrze,o jest już Emila!
-Dobry wieczór-Podałam mu rękę
-Dobry wieczór-Odwzajemnił gest
-Chciałbym powiedzieć,że jestem bardzo Ci wdzięczny,że tego naszego pacana uratowałaś-Zaśmiał się-Musimy poważnie porozmawiać jak naprawią stadion i BvB powróci do treningów.
-Dobrze,kiedy mam się u Pana stawić?-Zapytałam odprowadzając go do wyjścia
-Za tydzień przydz wraz ze swoją siostrą-Powiedział szczerząc się do Elizy,która nie była zadowolona
Pożegnaliśmy go i udałam się do kuchni po coś do picia
-Ty naprawdę uważasz,że jestem taka głupia-Powiedziała naiwnie Eliza
-Ale o co Ci teraz chodzi?-Zapytałam
-Byłaś u niego-Powiedziała a jej mina wyglądała na zazdrosną
-Ale u kogo?
-No u Marco w szpitalu.U Marco Reusa tego pacana!
-Tak byłam-Powiedziałam pewnie
-Przyznaj kręci cię!-Poruszała znacząco brwiami
-Kręcić to ty se możesz lokówką włosy robić-Zaśmiałam się i wybrałam kierunek 'Pokój'
Szklankę z colą położyłam na moim biurku włączyłam laptopa i weszłam na Facebooka.Zauważyłam,że Kamil coś do mnie napisał

Kamil:Hej,i jak jutro myjemy ten wóz xD.Nie przyjmuję odmowy :D Obiecałaś mi,że pomożesz mi! Jutro na straży o 11.00.Czekam :*

Emila:No,cześć.Jasne,że dam się skusić na te twoje pomysły z wozem xD Będę puktualnie.Pa :*

Wyłączyłam rozmowę i także Facebooka,dopiłam tą colę i położyłam się na łóżku i momentalnie zasnęłam

Następnego dnia.....
Obudziłam się o 10.00.Podeszłam do mojej komody i ubrałam krótkie spodenki i koszulkę luźną.Zeszłam na dół i powędrowałam do kuchni bo zapach z kuchni był boski...
Jak weszłam zobaczyłam mojego tatę wyglądał jak ta Magda Gessler.Miał na sobie strój kucharza,tak śmiesznie wyglądał.Mama siedziała z Elizą i czekały,aż tata zrobi te swoje śniadanie.Zasiadłam do stołu byłam taka niecierpliwa tata ruszał się tak jak jakiś facet po 70 
-Tato jestem głodna!-Marudziłam
-Ja też-Powiedziała mama
-I ja też-Dodała Eliza 
-Podano do stołu-Krzyknął i podał patelnię z jajecznicą 
-I tyle czekaliśmy na to pół godziny-Zszokowała się mam,a ja się zaśmiałam.Dobrze,że ja nie czekałam pół godziny bo bym od razu się spóźniła na mycie wozu.
Tata nam nałożył porcję jajecznicy i wcinaliśmy
-Dobra nie dobrze mi ja już może pójdę-Powiedziałam wychodząc z kuchni poszłam jeszcze ubrać buty i wyszłam.Postanowiłam po umyciu wozu pojadę do szpitala do Marco sprawdzić jak się czuje,dostałam rano o 8.47 Sms od jego lekarza,że się wybudził to dobrze będę mogła z nim porozmawiać ciekawe czy mnie pozna kim jestem i co zrobiłam?Doszłam na straż i byłam przed 11.00.No super teraz to se pomyśli-Pomyślałam i się uśmiechnęłam na widok Kamila 
-Hej :*-Obdarowałam go soczystym buziakiem w polik
-Cześć :*-Odwzajemnił gest-To co myjemy-Poruszył brwiami a ja tylko przytaknęłam.W tym momencie nastała chwila zgrozy laliśmy się wodą byłam cała w pienie on także.potem mu ściągnęłam koszulkę i go oblałam zimną wodą haha jaki ubaw.Bawiliśmy się jak jakieś małe dzieci,jakby cieszyły się z lodów i to w dodatku czekoladowym.Zamiast myć wóz to on mnie mył.
-Co ja wóz strażacki?-Zapytałam go a on momentalnie mnie namiętnie pocałował ale ja go odepnęłam .Tak Kamil może coś do mnie czuję ale jesteśmy przyjaciółmi i tyle mam na myśli,że on i ja mamy włączony tryb 'Przyjaźni'.Ja nic do niego nie czuję,nie wiem jak on.Kocham go ale jak przyjaciela,którego miałam od dzieciństwa.
-Sorry-Zawstydził się-Uznajmy to za koleżeński całus-Powiedział i się do mnie uśmiechnął
-Ok-Powiedziałam i zabraliśmy się za naszą prawdziwą robotę.Po 15.00 skończyliśmy wóz był piękny czysty tak świecił tym kolorem czerwonym.
-Odwieźć cię do domu-Zapytał łapiąc za kluczyki od samochodu
-Nie,dzięki  ale idę do Marco odwiedzić jak się czuję
-To cię podwiozę do szpitala-Powiedział łapiąc mnie za rękę
Jechaliśmy w ciszy całą drogę,kiedy już dojechaliśmy Kamil otworzył mi drzwi od samochodu jak na prawdziwego dżentelmena 
-Dziękuję za dzisiaj-Szepnął mi do ucha gdy się z nim żegnałam 
Weszłam do szpitala i korytarzem do sali numer 11 kiedy zobaczyłam w szybie uśmiechniętego Reusa,zapukałam do drzwi i jak powiedział 'Proszę' bez wahania weszłam.Był uśmiechnięty kiedy mnie zobaczył dlaczego?
-Hej-Powiedziałam 
-Cześć,siadaj-Pokazał na krzesło 
-Wiesz kim już jestem?-Zapytałam siadając 
-Wiem tylko,że mnie uratowałaś-Uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam gest
-Cieszę się,że Ci nic nie ma-Pocałowałam go w czoło,ale to było odruchowo.

                                                                        ****

Codziennie Emila odwiedzała Marco z jakimiś przekąskami,bo Marco uważał,że szpitalne dania są nie dobre.Pewnego dnia Emila wzięła z domu swój ulubiony przekąsek czyli nutella z paluszkami.Odwiedziła Marco,od razu Marco się ucieszył,że dziewczyna przyszła.Polubił ją możliwe,że jego uczucia stały się czymś więcej niż tylko przyjaciel.Chłopiec już jutro będzie mógł wyjść z szpitala.Emila usiadła po turecku na łóżku szpitalnym na którym leżał Marco.Otworzyli nutelle i paluszki od razu na wzajem się karmili on ją a ona jego.Lekarz stał za szybą i czasami się zastanawiał czemu oni się w taki sposób poznali,na pierwszy rzut oka mógł sobie pomyśleć,że to szczęśliwa para z dawanych lat a tu takie coś ona go uratowała przez pożar na stadionie on był w śpiączce i walczył aby dla niej żyć.

                                                                      **** 
Dzisiaj mam spotkanie z Kloopem wraz ze sobą zabieram moją siostrę.Marco już wyszedł z szpitala,mam nadzieję,że już wszystko będzie spokojnie potaczało.Ten tydzień był bardzo fajny zaczynając od Kamila a kończąc na Marco.Bardzo polubiłam Marco on chyba mnie też,już może trenować i wszystko robić to co fajnie.Z tłoku myślenia wybudziła mnie moja siostra Eliza
-I co idziemy?-Zapytała gdy już otwierała drzwi
-Tak tak-Powiedziałam i powędrowaliśmy na SIP
Doszły na stadion powiedziały ochroniarzowi,że są umówione z Kloopem on to sprawdził i je wpuścił.W drodze do biura zobaczyłyśmy Marco z jakąś laską całujących się.
-Jaki dupek-Powiedziała Eliza i podbiegła do niego.Tak Eliza wszystko wie.mówiłam jej codziennie o Marco zrozumiałam ,że go kocham.Zakochałam się!Nie poznałam jej jak ostro zareagowała na Marco jak liże się z jakąś laską.Eliza pobiegła do Marco a ja za nią co ona jeszcze mu może zrobić
-Wiesz co wiesz jakim jesteś dupkiem.Rozkochujesz dziewczyny a potem liżesz się z inną jak możesz-Powiedziała i dała mu w twarz.Ja się rozpłakałam widziałam,że spogląda na mnie jak najszybciej uciekłam z tam tąd chciałam mieć to za sobą.Cały czas płakała łzy mi napływały do oczu .Marco to naprawdę dupek, w szpitalu mnie rozkochiwał a potem porzucił jak jakiegoś śmiecia bez wartości.Ta jego laska chociaż była ładna ale była gruba i miała na sobie 3 kilo tapety i miała olej w tej jej głowie a ja mam rozum.Wbiegłam do domu trzaskając drzwiami rodzice zaraz pobiegli za mną ale ja się zamknęłam w swoim pokoju włączyłam głośno muzykę .Płakałam na moją poduszkę.Rodzice cały czas się dobijali do mojego pokoju ale ja nie reagowałam.Miałam to teraz w dupie mój świat runął w dół.Teraz nie mam po co żyć!!Usłyszałam głos Kamila podeszłam do drzwi i mu je otworzyłam on je zamknął chciałam coś powiedzieć ale on zaraz mną rzucił na łóżko i zaczął całować próbowałam go odpychać ale on był silniejszy ode mnie.Wiedziałam,że ma łaskotki więc zdjęłam mu koszulkę i go po gilgotałam w biodrach.Aż wreście udało mi się uwolnić z jego  uścisku.Chciałam uciec z pokoju ale klucz wyjął Kamil.Co on chce zrobić-Pomyślałam
Krzyczałam 'Pomocy' ale nikt nie słyszał byłam wtedy cala roztrzęsiona najpierw Reus a potem Kamil jeszcze w dodatku nie wiem co Reus robi na moim balkonie.Szybko wbiegł do pokoju złapał mnie mocno i mnie uratował.Kamil się przestraszył i wyszedł przez balkon.Zapomniałam,że Kamil ma jej klucz do pokoju.Reus delikatnie położył dziewczynę na łóżku i sam się położył.Bawił się jej włosami a ona się w niego wtuliła
-Teraz to ja cię uratowałem-Szepnął i pocałował ją w czoło 



**************************************************
Przepraszam za taką nieobecność,ale wiecie,że są wakację i wyjechałam na 2 tygodnie ale już jestem bardzo i jeszcze raz bardzo przepraszam,że nie pisałam ale teraz już będe wszystko nadrabiać dziękuję za komentarze dały mi  motywację xD To więc komentuj bo jak wiesz bardzo mnie motywują Jeszcze raz przepraszam a z drugiej strony dziekuję :***
   


15 komentarzy:

  1. Czekam na 3 rozdział :))
    Blog ogólnie super ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę! Tego się nie spodziewałam! Ty ciągle mnie zaskakujesz i to jest wielki plus! <3 Z niecierpliwością czekam na next'a i zapraszam do siebie na rozdział numer 11 :D

    http://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba twój blog czekam na następny rozdział a te twoje teksty są boskie pzdr Dziunia

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny *.* Mam nadzieję, że pomiedzy Marco, a Emilą coś będzie :3 Zdziwiło mnie zachowanie Kamila... Niby przyjaciel, a chciał ją nadzwyczajnej w świecie wykorzystać -,- Z każdym rozdziałem, zakochuję się w tym opowiadaniu coraz bardziej i bardziej xD
    Czekam na następny :3
    Pozdrawiam, Wiktoria :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Dopiero co zaczęłam czytać twojego bloga, a fabuła na prawdę mnie wciągnęła!! Proszę, informuj mnie i zapraszam na nowy: http://zimna-krew.blogspot.com/ :D
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ;)
    Kamil mnie wkurzył -,- Wolę nawet nie myśleć co chciał jej zrobić . Ugh...
    A Reus'a to ja totalnie nie ogarniam ;D Całuje się z jakąś inną, a potem "ratuje" Emilę xd Mam nadzieję, że będą razem, super się razem dogadują;)
    Czekam na nexta;3
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na http://this-story-is.blogspot.com/
    http://love-in-holiday.blogspot.com/
    Mile widziane komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, Reus- pacan? Nie, nie zgadzam się z tym :D
    Kamil naprawdę mnie wkurza :/ Chyba będzie o nią walczył ;) Mam nadzieję, że Reus nie będzie z tą laską, którą całował ;)
    Czekam na nn ;3
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie, podoba mi się :) yhh ten Kamil zachowuje się jakby był pępkiem świata! Już po tej akcji co ją pocałował jak mieli myć wóz go znienawidziłam ;p
    czekam na kolejny rozdział.
    zapraszam na http://wiara-w-ludzi-i-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział.
    Dobrze, że Marco ją uratował.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnyy *.* ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA, KOMENTARZE MILE WIDZIANE http://dsiebieortmund-moim-zyciem.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  12. czekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem niesamowicie ciwkawa co się dalej stanie!
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://bujaniewchmurach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. może i fajnie,ale po chińsku napisane.

    OdpowiedzUsuń
  15. może i fajnie,ale po chińsku napisane.

    OdpowiedzUsuń