"TYLKO MYŚLĄCY PRZEŻYWA SWOJE ŻYCIE,U BEZMYŚLNEGO PRZECHODZI ONO OBOK.... <3"Dziewczyna obudziła się koło Marco,który jeszcze spał.Przewróciła się na drugi bok i próbowała zasnąć lecz nie mogła.Wstała z łóżka i zeszła na dół,aby zrobić śniadanie swojemu chłopakowi.Wzięła tacę i położyła na niej dwa kubki z kawą i talerz wypełniony kanapkami.Weszła do swojego pokoju odłożyła tacę na biurko.Położyła się koło niego i położyła głowę na jego torsie.Jeździła palcem na nagiej klatce piersiowej.Kiedy poczuła,że chłopiec się obudził,odwróciła głowię w jego stronę i uśmiechnęła się ten jednak położył się na niej i całował namiętnie jej chudziutki brzuch.
Dziewczyna nie mogła się oprzeć przegryzała swoją dolną wargę a chłopak nadal całował jej chudy brzuch,ręce skierowała do tyłu i złapała się rurek.
Kiedy już pocałował ją w usta spojrzał na jej niebieskie oczęta,był bardzo troskliwy o dziewczyny nie chciał jej ranić ani stracić.....
-Marco chodź zrobiłam śniadanie-Wskazała na tacę,która leżała na biurku.
Chłopak wstał z dziewczyny,podszedł do biurka i zabrał tacę usiadł koło dziewczyny po turecku i zajadali się pysznym śniadaniem przygotowanym
przez dziewczynę.
Dziewczyna wstała z łóżka,aby przebrać się,umyć i doprowadzić siebie do stanu,ale chłopak ją złapała lekko za nadgarstek,a ona straciła równowagę i przewróciła się na chłopaka,który leżał na łóżku,patrzyli sobie w oczy,musnęła lekko jego usta,wplątała swoje palce w włosy chłopaka.
Dziewczyna już była ubrana i umalowana,jeszcze musiała sobie pomalować usta błyszczykiem,Marco wszedł do łazienki kiedy ona już miała zamiar umalować swoje usta,objął ją w pasie i patrzyli tak w lustro aż dziewczyna skończyła malować swoje usta białym lśniącym błyszczykiem,odłożyła go na półkę i patrzyli przed siebie czyli w lustro,dziewczyna przegryzła dolną wargę a Marco nie mógł się powstrzymać musiał ją pocałować......
-Wiesz co?Mam propozycję-Powiedział tajemniczo chłopak
-Słucham!-Chłopak ją obrócił do siebie i objął w pasie
-Może byś się do mnie przeprowadziła?-Zapytał z nadzieją w głosie
-Marco ale teraz?-Zapytała zszokowana
-No tak-Cmoknął ją w policzek
-No dobrze,ale trzeba mnie spakować no i teraz jest problem-Odgarnęła swoje włosy
-Jaki?-Popatrzył jej w oczy
-Gdzie ja będę spać?-Spytała a chłopak swoimi silnymi rękoma uchwycił jej policzki
-No jak to z kim?!Ze mną kochanie-Pocałował ją i poruszył znacząco brawami
-Dobra spakujemy już kilka rzeczy i pojedziemy do mnie okej?-Spytał i wziął swoją dziewczynę na barana
-Spoko oko kochanie
Dziewczyna wyciągnęła z szafy swoją czarną walizkę i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i ubrania,kiedy już skończyła się pakować położyła się na łóżko koło swojego ukochanego
-Zmęczona i głodna jestem-Skarżyła się
-Dobra to chodź już,moi rodzice są u mnie na pewno już zrobili obiad-Powiedział i wstał,wziął walizkę i zszedł na dół.Dziewczyna jeszcze musiała poprawić fryzurę oraz makijaż nie mogła się tak pokazać rodzicom Marco <3
Pożegnała się z rodzicami i wyszła z domu,wsiadła do auta Marco i pojechali do domu ukochanego.......
Dziewczynę bardzo miło powitali,najbardziej siostra Melanie,która jest starsza od Marco,Yvonne też jest bardzo miła i ładna.Ojciec Marco ma na imię Thomas i jest zawodu ślusarzem,a matka Manuela urzędniczką.Wydają się na bardzo miła rodzinę <3
Zasiedli do stołu i zjadali się potrawami pani Manueli,bardzo miłe popołudnie przerwał sygnał strażacki to oznaczyło,że dziewczyna musiała iść i pomóc.Rodzice nie wiedzieli co się dzieję,Marco im nie wspominał,że Emila jest strażaczką.
Wyrwała się z krzesła i momentalnie wybiegła z domu nic nie mówiąc....
Biegła i biegła widziała też innych jak idą na straż,kiedy już dotarła widziała z daleka Kamila to znaczyło że to musi być poważna sprawa..
Założyła swój strój i ruszyli na sygnale w drogę.
Dziewczyna z Kamilem musieli wejść do starej fabryki,założyli kaski i weszli,pozostali próbowali gasić od zewnętrznej strony.Dziewczyna sprawdziła wszystkie pomieszczenia,szykowała się do wyjścia lecz nie było Kamila ogień prawię do niej dochodził musiała szybko wychodzić myślała,że Kamil już wyszedł
-Emila gdzie jest Kamil!?-Zapytał jeden strażak łapiąc ją za ramienie
-No nie wiem myślałam,że wyszedł-Wtedy dziewczyna była w szoku,zrzuciła kask na beton-Nie to nie jest prawda!-Płakała
Musiałem iść z Emilom do środka podzieliliśmy się gdzie mamy iść kiedy już sprawdziliśmy czy nikogo nie ma w środku mi zostały jedne drzwi.Wszedłem tam no i cholera zamknęły mi się drzwi szarpałem ile mogłem krzyczałem ale to na marne ogień był blisko mnie kiedy już wiedziałem,że to będzie mój koniec wypowiedziałem ostanie słowo
-Żyj szczęśliwie z Marco-Straciłem przytomność............
-Emila zadzwoniłem do Marco-Powiedział jeden ze strażaków
Emila siedziała w wozie i piła wodę,kiedy Marco już dojechał przysiadł się do niej i mocno ją przytulił ona wybuchła płaczem
-Ciiii-Głaskał ją po głowię
-Marco czemu ja mu nie pomogła!!!-Szlochała-On już nie żyję!!!
-Kochanie musisz się uspokoić-Mówił i głaskał ją po włosach
-Marco zabierz mnie z stąd-Powiedziała i popatrzyła mu prosto w oczy
-Dobrze-Musnął jej delikatne usta i wyszli z wozu wsiedli do jego auta i pojechali
Gdy podjechali pod dom Marco,chłopak otworzył swojej ukochanej drzwi i trzymał ją za rękę,kiedy weszli do domu było dużo pytań.Dziewczyna tylko chciała by się położyć z mężczyzną którego kocha i jest mu wierna <3
-Mamo nie teraz,potem Ci opowiem-Powiedział biorąc dziewczynę na swe ręce.Weszli do sypialni chłopca,dziewczyna już lekko zasypiała miała zapuchnięte oczy od płakania.Położył ją delikatnie na łóżko i ucałował w czoło.Kiedy już się spostrzegł,że dziewczyna ma zamknięte powieki wyszedł z pokoju.
-Marco co się stało?-Spytała zdziwiona mama
-Emila jest ochotniczką w straży i miała właśnie pożar,no i zginął jej przyjaciel-Spuścił głowę
-O boże-Zamknęła swoje usta dłonią
**********************************************************************************************************************************************************
Tyle napisałam <3
Kamila jaki ze mnie down myślałam,że napisałam pod ósmym rozdziałem,że następny będzie w sobotę a tu pisze w poniedziałek no to masz to hahahahaha
Chciałaś to masz Paula!
Dzięki wam za motywację i komentujcie oceniajcie ;**
No i teraz będzie następny w sobotę hahahah :D
Kiedy już pocałował ją w usta spojrzał na jej niebieskie oczęta,był bardzo troskliwy o dziewczyny nie chciał jej ranić ani stracić.....
-Marco chodź zrobiłam śniadanie-Wskazała na tacę,która leżała na biurku.
Chłopak wstał z dziewczyny,podszedł do biurka i zabrał tacę usiadł koło dziewczyny po turecku i zajadali się pysznym śniadaniem przygotowanym
Dziewczyna wstała z łóżka,aby przebrać się,umyć i doprowadzić siebie do stanu,ale chłopak ją złapała lekko za nadgarstek,a ona straciła równowagę i przewróciła się na chłopaka,który leżał na łóżku,patrzyli sobie w oczy,musnęła lekko jego usta,wplątała swoje palce w włosy chłopaka.
Dziewczyna już była ubrana i umalowana,jeszcze musiała sobie pomalować usta błyszczykiem,Marco wszedł do łazienki kiedy ona już miała zamiar umalować swoje usta,objął ją w pasie i patrzyli tak w lustro aż dziewczyna skończyła malować swoje usta białym lśniącym błyszczykiem,odłożyła go na półkę i patrzyli przed siebie czyli w lustro,dziewczyna przegryzła dolną wargę a Marco nie mógł się powstrzymać musiał ją pocałować......
-Wiesz co?Mam propozycję-Powiedział tajemniczo chłopak
-Słucham!-Chłopak ją obrócił do siebie i objął w pasie
-Może byś się do mnie przeprowadziła?-Zapytał z nadzieją w głosie
-Marco ale teraz?-Zapytała zszokowana
-No tak-Cmoknął ją w policzek
-No dobrze,ale trzeba mnie spakować no i teraz jest problem-Odgarnęła swoje włosy
-Jaki?-Popatrzył jej w oczy
-Gdzie ja będę spać?-Spytała a chłopak swoimi silnymi rękoma uchwycił jej policzki
-No jak to z kim?!Ze mną kochanie-Pocałował ją i poruszył znacząco brawami
-Dobra spakujemy już kilka rzeczy i pojedziemy do mnie okej?-Spytał i wziął swoją dziewczynę na barana
-Spoko oko kochanie
Dziewczyna wyciągnęła z szafy swoją czarną walizkę i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i ubrania,kiedy już skończyła się pakować położyła się na łóżko koło swojego ukochanego
-Zmęczona i głodna jestem-Skarżyła się
-Dobra to chodź już,moi rodzice są u mnie na pewno już zrobili obiad-Powiedział i wstał,wziął walizkę i zszedł na dół.Dziewczyna jeszcze musiała poprawić fryzurę oraz makijaż nie mogła się tak pokazać rodzicom Marco <3
Pożegnała się z rodzicami i wyszła z domu,wsiadła do auta Marco i pojechali do domu ukochanego.......
Dziewczynę bardzo miło powitali,najbardziej siostra Melanie,która jest starsza od Marco,Yvonne też jest bardzo miła i ładna.Ojciec Marco ma na imię Thomas i jest zawodu ślusarzem,a matka Manuela urzędniczką.Wydają się na bardzo miła rodzinę <3
Zasiedli do stołu i zjadali się potrawami pani Manueli,bardzo miłe popołudnie przerwał sygnał strażacki to oznaczyło,że dziewczyna musiała iść i pomóc.Rodzice nie wiedzieli co się dzieję,Marco im nie wspominał,że Emila jest strażaczką.
Wyrwała się z krzesła i momentalnie wybiegła z domu nic nie mówiąc....
Biegła i biegła widziała też innych jak idą na straż,kiedy już dotarła widziała z daleka Kamila to znaczyło że to musi być poważna sprawa..
Założyła swój strój i ruszyli na sygnale w drogę.
Dziewczyna z Kamilem musieli wejść do starej fabryki,założyli kaski i weszli,pozostali próbowali gasić od zewnętrznej strony.Dziewczyna sprawdziła wszystkie pomieszczenia,szykowała się do wyjścia lecz nie było Kamila ogień prawię do niej dochodził musiała szybko wychodzić myślała,że Kamil już wyszedł
-Emila gdzie jest Kamil!?-Zapytał jeden strażak łapiąc ją za ramienie
-No nie wiem myślałam,że wyszedł-Wtedy dziewczyna była w szoku,zrzuciła kask na beton-Nie to nie jest prawda!-Płakała
Musiałem iść z Emilom do środka podzieliliśmy się gdzie mamy iść kiedy już sprawdziliśmy czy nikogo nie ma w środku mi zostały jedne drzwi.Wszedłem tam no i cholera zamknęły mi się drzwi szarpałem ile mogłem krzyczałem ale to na marne ogień był blisko mnie kiedy już wiedziałem,że to będzie mój koniec wypowiedziałem ostanie słowo
-Żyj szczęśliwie z Marco-Straciłem przytomność............
-Emila zadzwoniłem do Marco-Powiedział jeden ze strażaków
Emila siedziała w wozie i piła wodę,kiedy Marco już dojechał przysiadł się do niej i mocno ją przytulił ona wybuchła płaczem
-Ciiii-Głaskał ją po głowię
-Marco czemu ja mu nie pomogła!!!-Szlochała-On już nie żyję!!!
-Kochanie musisz się uspokoić-Mówił i głaskał ją po włosach
-Marco zabierz mnie z stąd-Powiedziała i popatrzyła mu prosto w oczy
-Dobrze-Musnął jej delikatne usta i wyszli z wozu wsiedli do jego auta i pojechali
Gdy podjechali pod dom Marco,chłopak otworzył swojej ukochanej drzwi i trzymał ją za rękę,kiedy weszli do domu było dużo pytań.Dziewczyna tylko chciała by się położyć z mężczyzną którego kocha i jest mu wierna <3
-Mamo nie teraz,potem Ci opowiem-Powiedział biorąc dziewczynę na swe ręce.Weszli do sypialni chłopca,dziewczyna już lekko zasypiała miała zapuchnięte oczy od płakania.Położył ją delikatnie na łóżko i ucałował w czoło.Kiedy już się spostrzegł,że dziewczyna ma zamknięte powieki wyszedł z pokoju.
-Marco co się stało?-Spytała zdziwiona mama
-Emila jest ochotniczką w straży i miała właśnie pożar,no i zginął jej przyjaciel-Spuścił głowę
-O boże-Zamknęła swoje usta dłonią
**********************************************************************************************************************************************************
Tyle napisałam <3
Kamila jaki ze mnie down myślałam,że napisałam pod ósmym rozdziałem,że następny będzie w sobotę a tu pisze w poniedziałek no to masz to hahahahaha
Chciałaś to masz Paula!
Dzięki wam za motywację i komentujcie oceniajcie ;**
No i teraz będzie następny w sobotę hahahah :D
Rozdział super!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Kamil nie żyje :(
Marco i Emila <33
Słodziutko ;33
Pozdrawiam ;*
Dzięki,za motywację.Na prawdę twoje słowa jak i pozostałych są wielką motywacją <3
UsuńNo niestety chłopak musiał umrzeć xD
No ale teraz będzie się wszystko komplikować :D
Ja również pozdrawiam ;**
O i jest kolejny!<3 Świetny jak zwykle, tyle że szkoda że Kami umarł ;C Czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuńNo tak jest i kolejny xD <3
UsuńDzięki,że tak uważasz że wszystkie są świetne ale ja myślę,że jeden raz to mam gorsze dni a jak mam dobre dni to na prawdę mam wene do pisania <3
No niestety musiała umrzeć aby się teraz wszystko komplikowało :D
Kolejny w sobotę :D
Szkoda że zmarł Kamil. Ale rozdział i tak genialny , z resztą tak jak zawsze. :D POZDR. <3
OdpowiedzUsuńDzięki za takie miłe słowa <3
UsuńO Boże, dlaczego go uśmierciłaś?! Świetny rozdział, czekam na kolejny z niecierpliwością! <3
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie na nowe blogi :D
Musiałam,aby się teraz wszystko komplikowało :D
UsuńDzięki za motywację :**
Na pewno wpadnę,ale już czytam parę i zajebiscie piszesz !!! ;**
Rozdział cudny.! :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. :P
Zapraszam do mnie: ---> http://one-love-one-club-one-borussia.blogspot.com/2013/10/rozdzia-9_14.html
Dzięki za motywację i miłe słowa ;**
UsuńNa pewno wpadne i pozostawie po sobię komentarz ;D
zaaaaaaaaaajebisty.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdzięki za taki blog masz nie samowity talent.
czekam na kolejny. :*
Oj dziękuje anonimku,że tak myślisz boże jest mi bardzo miło,że wam się podoba ten blog <3
UsuńDziękuję za motywację i miłe słowa :***
Następny w sobotę :D
Myśle,że wpadniesz na kolejnego <3
Szkoda mi Kamila.. jeden fakt mnie zastanawia czy On serio zginął bo niby Emilia mówi że nie mogła nic zrobić ale jego ciała nie znaleziono więc już sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńa tak wgl to Świetny rozdział :3.
czekam na kolejny :D
Pozdrawiam :*
No mi też go szkoda ale musiałam tak zrobić,żeby się teraz wszystko komplikowało ;)
UsuńNie on serio zginął ;(
Dzięki za miłe słowa ;**
Kolejny w sobotę :D
Także pozdrawiam ;**
Dzięki za takie miłe słowa <3
OdpowiedzUsuńBędę miała chwilkę czasu to wpadne :)
Rozdział cudowny ♥
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz,ale na pewno będę wpadała częściej :D
+Dodałam do obserwowanych
Zapraszam do mnie:
http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/
Dzięki za takie słowa <3
UsuńKurdę na parwdę mnie motywujecie do dalszego pisanie ;**
Dzięki że zaobserwowałaś :D
Na pewno wpadnę ;**
;c
OdpowiedzUsuńPłakałam jak czytałam ;/
Ale i tak świetny ♥
Czekam na następny ;)
Pozdrawiam! ;*