sobota, 5 października 2013

Rozdział 7

"Kto żyję dla dobra innych,ten żyję naprawdę!"

Dziewczyna była bardzo zmęczona,dzieciom nic nie ma,mały chłopczyk ma tylko przyklejony niebieski plasterek koło skroni.Wyszedł z gabinetu z której wyszła pielęgniarka.Rzucił się w ramiona dziewczyny ona głaskała go po główce,chłopczyk miał łzy w oczach,Emilii się zrobiło żal chłopczyka chciała go uspokoić ale się nie dało,chłopczyk miał bardzo dużo siniaków na swoich małych rączkach,dziewczyna zrozumiała,że jego rodzice mogli go bić.
Dziewczyna zadzwoniła do swojego chłopaka czyli Marco,powiedziała co się wydarzyło Marco zaczął bardzo martwić się o jego dziewczynę,może o to że się naprawdę zakochał myślał tylko o wczorajszym,kiedy dziewczyna zapytała się go czy przyjechał by po nią on odmówił umówił się z Mario w barze na końcu Dortmundu aby pokazać zdjęcia i opowiedzieć jaka jest sytuacja.Chłopak bardzo,źle postąpił że odmówił dziewczynę.Emila była cała zła aż się w niej gotowało Mario ważniejszy od niej?!Po rozmowie z Marco zadzwoniła do taty to była jej ostatnia pomoc ratunku.Tata oczywiście się zgodził po nią przyjechać od razu jej ulżyło,że już nie jest na nią zły,ale i tak kiedyś będzie musiała powiedzieć swojemu ojcu że znalazła sobie już swoją połówkę i że chce sobie ułożyć już samodzielnie życie.Emila jeszcze poszła na sale tam gdzie leżało niemowlę wzięła delikatnie je na rączki i czekała przed szpitalem na tatę.Ojciec zjawił się po pięciu minutach przeprosił swoją córkę za to wszystko co zrobił,ona mu wybaczyła chciała być jeszcze jego najukochańszą córką.
Ojciec był bardzo dumny ze swojej córki,umiała pomóc każdemu w każdej porze nie pytał się jej co się stało dla tego że mały chłopczyk zasnął w aucie wyglądał tak nie winie ona trzymała delikatnie niemowlę w swoich rękach.Dziewczyna zastanawiała się co teraz będzie z tym chłopczykiem i niemowlakiem?!

Dojechali do domu,ojciec otworzył tylne drzwi samochodu i delikatnie wziął młodego chłopaka na ręce,nie obudził się jego głowa spoczywała na jego ramieniu,Emila także wyszła z auta ojca z niemowlakiem w rękach.Weszli do domu i od razu skierowali się do pokoju gościnnego.Chłopczyka położył delikatnie na wygodne łóżko przygotowane przez mamę,Emila została sama w tym pokoju z niemowlakiem i chłopczykiem który może ma 6-5 lat
Niemowlaka też położyła na łóżku przykryła ich cieplutkim kocykiem bo pogodna nie była aż taka fajna.Dziewczyna się oparła o futerał drzwi i popatrzyła na dzieci
-Córeczko choć mama zrobiła kolację na pewno jesteś głodna?-Zapytał z troską głaskając jej ramię,dziewczyna tylko zamknęła drzwi i zeszła na dół do kuchni.
Na stole były bułki z serem szynką ogórkiem i rzodkiewką dziewczyna zaraz zjadła jedną i wcinała kolejną.Popiła ciepłą herbatą.Rodzice się tylko na nią poważnie patrzyli.
-Dobra teraz spytam z innej beczki.Co to są za dzieci?!No i dlaczego jesteś w stroju strażackim?-Spytałam mama popijając łyk kawy
-Więc tak to są dzieci które uratowałam w pożarze,wiesz nie chciałam ich zostawiać samych,bo ich rodziców nie dało się uratować-Ostatnie dwa wyrazy próbowała przeboleć
-No i co teraz?-Zapytała mama-Chyba nie myślisz,że one tu będą

-Nie wiem-Wtedy usłyszała płacz dziecka szybko pobiegła na górę,dziewczyna stwierdziła że trzeba dziecko przebrać,ale w tym był kłopot bo nie miała żadnego pampersa lub dać mu mleko więc powiedziała tatowi co ma kupić ten szybko pojechał do sklepu dziecinnego kupił malutkie ubranka,body,smoczek,mleko,pampersy itp.
Wrócił cały załadowany torbami,poszedł na górę do pokoju córki podał jej wszystkie rzeczy i wtedy ona mogła przebrać niemowlę.

                                                 **
Kocham ich!!! <3
Chłopak dojechał na koniec miasta Dortmundu,wziął te zdjęcia i wyszedł z auta.Poszedł do baru,który był na poboczu.Z okna już było widać jak Mario piję sobie browar.Wszedł do baru i usiadł przy oknie koło Mario,Marco chciał przekazać zdjęcia jak jakiś przestępca wyjął białą kopertę z podpisem 'Mario'
i przekazał Mario,chłopak tylko poruszał znacząco brawiamii  i chytrze się uśmiechnął.
Dochodziła 21.00 właśnie miał jechać do Emilii przeprosić,z kwiatami róż udał się do drzwi i zadzwoniła dwa razy dzwonkiem,otworzyła mu miła i starsza kobieta a za nią stała Eliza.Kobieta wpuściła Marco do środka,gdy chciał zdejmować buty ta się odezwała
-Chłopcze nie ściągaj,ja i tak codziennie myję podłogę-Powiedziała z szczerym uśmiechem,a ten tylko podziękował i poszedł do góry.Kiedy chłopak usłyszał płacz małego dziecka trochę się zadziwił ale szedł dalej przez korytarz,widziała Emile w pokoju na rękach miała małe niemowlę może usypiała go...
Wszedł delikatnie do pokoju i objął ją od tyłu,dziewczyna o niemal się przestraszyła,poszła zaniosła dziewczynkę do pokoju i położyła,mały chłopiec chciał strasznie oglądać baje więc mu włączyła Disney Channel właśnie leciało Fineasz i Ferb.Poszła do pokoju tam siedział Reus,podarował jej bukiet pięknych róż,ona tylko je rzuciła na podłogę była na niego wciekła.
-Co się dzieję?!-Zapytał ją patrzył jej prosto w oczy
-Ty się pytasz co się dzieje,Marco Eliza właśnie wróciła z baru no i wiesz kogo tam widziała Ciebie i Mario zbieg okoliczności nie sądzę-Krzyczała
-Co ona robiła tam?
-A co miała robić?Była z przyjaciółmi umówiona na piwo.-Nadal krzyczała-Wiesz co Marco myślałam że jesteś nie aż takim dupkiem-W jej oczach pojawiły się słone łzy
-Emila proszę cię daj mi to wytłumaczyć-Złapał ją za nadgarstki a ta mu przywaliła w twarz
-Nie dotykaj mnie pedofilu gwałcicielu wynoś się z stąd!-Wskazała palcem na drzwi,chłopak się poddał?Nieee!Nie wyszedł z jej pokoju
-Marco jeszcze raz powiem i to mile-Uśmiechnęła się sztucznie-Wyjdź z mojego pokoju!
Chłopak siedział na jej łóżku i nie reagował na jej polecenia.Przemyślił to wstał i podszedł do dziewczyny mocno ją złapał za nadgarstki patrzyli sobie prosto w oczy wtedy ich wargi zatknęły się dziewczyna nie oddawała pocałunków ale on nada ją całował po szyi i na twarzy.Dziewczyna chciała się od niego oderwać ale za mocno trzymał jej nadgarstek.
-Marco ty coś piłeś-Powiedziała dziewczyna jak chłopak całował ją w szyję





-hahhahah ale bzyknąłeś-Zaśmiał się Mario i oglądał pozostałe zdjęcia
 -Mario ale ja ją kocham po co to było?!
-Abyś zamoczył-Cały Mario.......
-O hej chłopcy-Podeszła do nich siostra Emilii,Eliza a oni interesowali się tylko nią a zdjęcia leżały nadal na stolę
-Co tu robicie?-Zapytała i cały czas się na nich patrzała...Nie patrzała się na zdjęcia,które leżały na stole,kiedy już zobaczyła kto tam jest odeszła
-Co jej jest?-Zapytał Mario
-Nie wiem ale ja już się zbiera muszę jechać jeszcze do Emilii i po kwiaty




-Marco przestań-Udawała,że płaczę-Nie przestanę jak mi nie wybaczysz!-Nadal ją całował po szyi lub w usta
-Marco mam Ci przebaczyć że mnie przeleciałeś do zakładu?!-Wkurzyła się
-Ale ja cię kocham!!-Krzynął
-Ale ja cię nie!-W końcu szarpnęła się i uwolniła się

***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Mamy kolejny rozdzialik!Hura! Jakoś zdołałam go napisać cały tydzień nie była w szkole i jakoś pisałam pomalutku.Noo ciekawe czy mu przebaczy i ciekawi mnie co z tymi dziećmi będzie.Prasa się już szykuję!
Kolejny znów we sobotę
Uwaga!Założyłam bloga!Nowego!
Nie martwcie się będę tu pisać reguralnie w soboty tylko?Nie wiem czy zdołam napisać coś we tygodniu ale wiara nie umiera ostatnia xD
On wybrał ją ona z czasem stała się jego ♥<-----Kliknij mnie!
Zapraszam !
Komentujcie ten rozdział i oceniajcie!
Kocham was!Monika <3!

                                

4 komentarze:

  1. Rozdział wspaniały. ;)
    Czekam na następny.Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. heh... Marco... I Mario.... szkoda gadać :)
    niech Emilcia nie mówi, że już go nie kocha!
    Czekam na nn :3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wooooww :o
    Świetny rozdział ;) Czekam na następny :) Zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. http://rozne-swiaty-ona-i-on.blogspot.com/2013/10/czesc-2-rozdzia-25.html
    Zapraszam !

    PS. Ciekawa twórczość :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń