niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 14



                           
"Jeżeli chcesz osiągnąć coś ważnego w swoim życiu,
                                             musisz przetrwać trudne chwilę"

                                                                                          Jurgen Kloop ♥


*Marco*
Do domu nas odwiózł Lewy.Emila już zasnęła w aucie i musiałem wziąć ją na ręce.Choć mam zakazania,że nie mogę nic nosić i robić.Ale kocham ją i zrobię dla niej wszystko.Otworzyłem nasz dom i wszedłem z nią do domu.Spała tak niewinnie.Uśmiechała się bardzo lekko.Kiedy wszedłem do sypialni lekko ją położyłem na łóżku.Zdjąłem z niej buty i strój strażacki.
Kiedy już ją rozebrałem przykryłem ją cienką i cieplutką kołdrą.Położyłem się koło niej,oparłem się na ramieniu o poduszkę i tak się wypatrywałem. Jej powieki stały się bardzo lekkie.Wyglądała,jak osoba,która się lęka,a pragnie okazać się odważną.Powieki zapadły na jej gorące źrenice.Nie umiałem się powstrzymać,zbliżyłem moją twarz do jej twarzy.Pragnąłem ją tu i teraz.Właśnie w tej godzinie.Lekko musnąłem jej wargi a ona otworzyła swe oczy.Nie widziała co robię,ale potem załapała i oddawała pocałunki.Ręce objąłem jej ciepłe i czerwone policzki.Całowałem jej szyję bardzo namiętnie.Zacząłem ją rozbierać.Kiedy miałem odpiąć jej stanik ona wstała z łóżka i się zamknęła w łazience.Czy ja coś zrobiłem nie tak?!?
To nie moja wina,że miałem na nią pragnienie.Kocham ją i zawsze będzie mnie pociągać.
Jest bardzo atrakcyjną kobietą,ma chude nogi,szczupłą sylwetkę.Bardzo ładne usta i oczy.
Wstałem za nią z łóżka i pukałem do drzwi gdzie Emila się zamknęła.

*Emila*
Byłam cała zapłakana.Dlaczego?!
Nie jestem pewna co do związku mojego i Marco.Nie chciałam tego robić dlatego iż,że mój przyjaciel patrzy na mnie cały czas.No i co mam przed nim uprawiać seks!?!Nie chce aby miał większy ból.To przeze mnie Kamil umarł.Jakby nie to,że nie usłyszałam go to bym go na pewno uratowała,albo zginelśmy by razem.Było by nam dobrze.Brakuje mi tych rozmów z nim.Zawsze mnie wspierał w trudnych chwilach a teraz?!?

Wzięłam z półki Marco żyletkę.Siedziałam skulona do ściany w ręce trzymając żyletkę.Łzy leciały mi po policzkach.Marco cały czas pukał dobijał się do drzwi.Nie mogłam.Zrobię to!
Dla niego chce teraz żyć z nim.Być tam!On samotny nie wie gdzie ma iść.Nie ma tam nikogo.
Na pewno czeka na mnie......

*Marco*
Pukałem cały czas do tych drzwi.Wkurwiłem się tak mocno że zrobiłem 'z buta wjeżdżam' i rozdupcyłem drzwi.Skulona siedziała na kafelkach w ręce trzymała moją żyletkę.Od razu przykucnąłem i zabrałem od niej żyletkę.

-Marco co ty robisz?!?!?!-Darła się na mnie
-Emila nie możesz!!!-Złapałem ją za policzki-Zrozum to,jesteś dla mnie wszystkim nie mogę Cię teraz stracić.Rozumiesz?
-Daj mi spokój!!-O depnęła mnie i wstała.Ja złapałem mocno jej nadgarstek,aby mi nie uciekła.Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku.Cały czas mnie biła albo szarpała się.
-Marco zostaw mnie!-Rozkazała
-Nigdy cię nie zostawię-Położyłem ją na łóżku-Pamiętasz jak Ci powiedziałem,że Cię nigdy nie zostawię.Proszę o to życzenie się spełnia
-Wiesz co-Uspokoiła się-Psujesz mi taką ładną śmierć.Dlaczego?!?-Wypowiedziała to ze spokojem i spojrzała na mnie.Przybliżyłem się do niej i patrzyłem w jej piękne tęczówki.
-Emila nie możesz mi tego zrobić,nie teraz!Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą i co teraz tak chcesz ode mnie od wszystkich odejść?-Zapytałem
-Lepiej dla Ciebie.Na pewno Kamil już na mnie czeka-Powiedziała a w jej oczach pojawiały się łzy,bo jej oczy się zaszkliły.
-Emila do cholery jasnej!-Wybuchłem-Ty już nie pamiętasz co on Ci chciał zrobić?!
Ta nic nie odpowiedziała tylko się we mnie wtuliła.
Położyłem się koło niej.Ona miała głowę na moim torsie,a ja odgarniałem jej włosy.Kiedy tak leżeliśmy odpłynęliśmy do naszej Krainy..... 

  ~Następny dzień~
*Emila*
Obudziłam się pierwsza.Piekły mnie trochę oczy,ale nawet wiem po czym...
Nie wierze w to,że chciałam się wczoraj zabić,jaka ja byłam głupia.Nie mogła bym zostawić teraz Marco.Nie wybaczyłam bym sobie tego do końca mojego życia.Całą noc myślałam o tym co  Marco mówił.Zrozumiałam to i miał rację.Kocham go.To on jest tym jedynym do końca życia.Jest jak płat róży.Taki delikatny,czuły,namiętny....Umie wbić do mojego głupiego łba co robię źle,a co dobrze.Jeździłam palcem na jego nagiej klatce piersiowej.Po chwili zauważyłam,że otwiera swoje piękne oczy.
-Hej Księżniczko-Pocałował mnie w czoło
-No witam,witam-Uśmiechnęłam się
-Coś dzisiaj mojej księżniczce jest wesoło-Zauważył to po moim szczerym uśmiechu
-Ej!-Tknęłam palcem w jego biodro-Księżniczka nie może się rano uśmiechnąć do swojego księcia?-Zapytałam i musnęłam jego wargi
-Takie powitania mogę mieć zawsze-Wyznał między pocałunkami
Kiedy już skończyliśmy nasze czułości.Weszłam do łazienki,rozebrałam się i weszłam do kabiny.

*Marco*
Emila się poszła wykąpać,a ja ponagliłem na dół do kuchni,aby przygotować dla nas obojga śniadanko.Nie ma to jak robić śniadanko w bokserkach ;D Wyciągnąłem z lodówki jajka i je porządnie umyłem.Potem zrobiłem masę na jajecznice i wlałem na ciepłą patelnie do,której dałem masło.Pokroiłem zieloną cebulkę i pomieszałem razem z jajkami.Zapach było czuć w całym domu.Mama mnie nauczyła jak się robi jajecznice i wiele innych potraw.Chociaż zawsze chodzę do restauracji lubię coś sobie ugotować.Kiedy już jajecznica była gotowa. Wyciągnąłem z półki dwa małe talerze,także widelec z szufladki.
Kiedy już nałożyłem porcję na talerze w kuchni pojawiła się moja piękność.Była ubrana w moją bluzę i krótkie spodenki z treningów z Borussii.Włosy miała rozpuszczone.Muszę przyznać,że mam bardzo ładną dziewczynę ;D
Ale jakoś straciła humor,nie miała na twarzy uśmiechu.
-Śniadanko!-Krzyknąłem i się uśmiechnąłem.Emila nawet się nie uśmiechnęła.
Usiadła na przeciwko mnie i zajadała się moimi potrawami
-Księżniczko co jest?-Złapałem ją za rękę i popatrzyłem prosto w jej oczy

*Emila*
Wyszłam z kabiny.
Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.Wiedziałam,że Marco poszedł śniadanko zrobić.Marco zostawił drzwi od sypialni otwarte i teraz w całej sypialni pachnie jajecznicą.Otworzyłam więc okno i zamknęłam drzwi i wyciągnęłam z jego szafy bardzo luźną bluzę i spodenki z treningu.Jak się przebrałam dzwonił do mnie telefon.To byli rodzice Kamila.Chcieli mi przekazać,że z pogrzebem wszystko już ustalone i jest już jutro.
Nie umiałam w to uwierzyć,dlaczego Bóg Go już zabrał.Nie mógł mu dać jeszcze pożyć.Przecież on miał dopiero 20 lat!Kiedy już skończyłam moje przemyślenia zeszłam do mojego księcia <3.
W całym domu było czuć zapach jajecznicy.Weszłam do kuchni.Nie miałam humoru więc usiadłam na przeciwko Marco i zajadałam się pysznym śniadaniem przygotowanego przez mojego księcia.Niestety nie udało mi się zakryć,że coś jest nie tak cały czas patrzył się na mnie i obserwował.
-Księżniczko co jest?-Zapytał,złapał mnie za rękę i popatrzył prosto mi w oczy
Właśnie tego się nie udało zachować przed Marco.Jego oczy mówią same za siebie,że nie uda mi się nic mu skłamać albo zachować do siebie.Musiałam mu powiedzieć i tak musi iść ze mną.
-Jutro jest pogrzeb-Powiedziałam i spuściłam głowę.
-Choć tu do mnie-Wstałam i usiadłam mu na kolanach.Brodę miał na moim prawym ramieniu.
-Skarbie będzie dobrze zobaczysz-Pocieszał mnie
-Dobrze-Obróciłam się do niego i pocałowałam namiętnie
Cały dzień spędziliśmy na oglądaniu telewizji dlatego,że nic nie chciałam robić ani wyjść.
Za tydzień rozpoczyna się kolejka i znów ta męczarnia do Marco buahahahahahaha.

                                                        ~`Dzień Pogrzebu ~`
*Narrator*
Nadszedł dzień aby pożegnać przyjaciela Emilii.To był te dzień  31 sierpnia własnie za 6 dni zaczyna się nowy sezon Bundesligi.Dziewczyna była ubrana na czarno jej chłopak również.
Kupili kwiatki i mały znicz.Najpierw byli na mszy a potem pojechali na cmentarz.Dziewczyna przeczuwała,że coś się dzisiaj stanie.Nie widziała co ale była w pełnym strachu.Złapała swojego chłopaka mocno za rękę.W drodze na cmentarz bardzo się zachmurzyło wyglądało to tak jakby miało zaraz padać.Kiedy dojechali na cmentarz wysiedli z auta i skierowali się na cmentarz.Chłopak miał w ręce kwiaty a dziewczyna znicz.
Kiedy już wszyscy przybyli,na cmentarzu pojawili się rodzice Kamila,a na końcu ksiądz.
Kiedy już ksiądz skończył swój monolog.Poświęcił kilka kropelkami wody trumnę i posypał piaskiem.Wtedy nadszedł ten najgorszy czas trumna spadała coraz niżej.Wtedy w tym samym czasie ktoś wystrzelił kulą z pistoletu.Było słychać okropny huk.Dziewczyna się wtuliła w tors swojego chłopaka.Kiedy już wszystko uszło normie dziewczyna wraz z chłopakiem podeszli do zapłakanych rodziców.Emila mocno przytuliła mamę Kamila,a potem ojca złożyła im kondolencję a potem pojechali do domu.Dziewczyna cały czas myślała o tym wybuchu......
***************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Wreście wena wróciła xd

Macie tu taki przepraszający rozdział za te rozdziały,że były krótkie ale zrozumcie nie miałam weny i nie widziałam co mam zrobić... ;(
No to teraz nie wiem kiedy następny ;/
Nie może być w sobotę bo to będzie beznadziejnie
piszcie w komentarzu kiedy chcecie rozdział a w następnym rozdzale wam powiem kiedy będą rozdział ok?
To pozdrawiam i czekam na waszą opinię ;*
Komentujcie!!
Bo wtedy mnie motywujecie!

20 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Motywacja nie potrzebna!♥ Czekam na kolejny. Trochę smutku i nutka radości - połączenie niemal że idealne♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny:)
    ROZUMIEM:)
    Nie zawsze wena się trzyma:)
    Dobrze, że w porę Marco ją uratował.
    Pozdrawiam:)
    http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zrozumienie,ale teraz na pewno będzie coraz lepiej,bo jak tak mnie motywujecie to jest WSPANIALE <3
      Na pewno wpadnę i przeczytam i może ocenie,bo chora jestem ;*

      Usuń
  4. jak doobrze że wena wróciła ale tamte rozdziały były też mega.
    świetny rozdział.♥♥♥
    smutek i radość genialne połączenie.
    i jeszcze świetnie dopasowana piosenka.
    czekam na kolejny i mam nadzieje że wena już będzie cały czas. :**********
    pozdrawiam.
    co z twoim drugim blogiem ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://milosc-nie-ucieknie.blogspot.com/2013/11/rozdzia-2-uwazaj-jak-idziesz.html proszę o to rozdział

      Usuń
  5. No co ona chciała zrobić ja się pytam?!
    Marco przecież by się załamał!
    Dobrze, że nic sobie nie zrobiła:)
    Pozdrawiam:**
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Oczywiście,że czytam twojego bloga i na razie to fajnie,podoba mi się!

      Usuń
  6. Rozdział super!
    Co ona chciała zrobić?!!
    Smutek i szczęście- połączenie wspaniałe.
    Do tego piosenka *,*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha,Paula jak ty coś powiesz to zawsze mam banana na twarzy ;D

      Usuń
  7. Dobrze, że wena wróciła\:)
    Dobrze, że nic jej się nie stało:)
    Reus jaki kochany <33
    Pozdrawiam:)
    http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też się bardzo ciesze i teraz będzie o wiele lepiej ;)
      Dziękuję za taką opinię ;*
      Wpadnę ;)

      Usuń
  8. Świetny rozdział :) świetny blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudny. :D Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział Genialny... Szczerze powiedziawszy nie wiem co powiedzieć. Kocham i jeszcze raz kocham. <3

    OdpowiedzUsuń