Minął tydzień....
Emila cały czas chodziła na grób swojego przyjaciela,kiedy chodziła na cmentarz czuła,że on jest z nią tak jakby żył.Miał tą ludzką duszę.Jakby podpowiadał co ma się zdarzyć.......
To już minął tydzień od wybuchu,para cały czas się zastanawiała co to mogło oznaczać.Nic im nie wpadało do głowy.Dzisiaj zaczyna się sezon Bundesligi.Marco już przygotowany do pierwszego meczu.Nowy sezon zaczynają od meczu z Augsburgiem.
Chłopak wstał przed dziesiątą,aby się odświeżyć i zrobić dla swojej dziewczyny śniadanko.Mecz mają dopiero o piętnastej trzydzieści na swoim stadionie czyli Signal Iduna Park.Wstał lekko aby nie budzić swojej dziewczyny z łóżka i podeptał do łazienki.
Dziewczynę obudził dźwięk wody,otworzyła oczy i wzięła do ręki swój telefon,który leżał na szafeczce.Odblokowała go i mogła sprawdzić wiadomość którą dostała w nocy.Otworzyła wiadomość i uważnie przeczytała.
-Marco?-Powiedziała między pocałunkami
-Mhm?-Przestał całować jej ciepłe wargi i spojrzał jej prosto w oczy
-Nie idź dzisiaj na ten mecz-Powiedziała niepewnie i spuściła wzrok
-Emila-Starał się żeby patrzyła w jego oczy-Dlaczego?-Spytał
-Boję się o Ciebie.Rozumiesz?-Wykrzyczała i momentalnie jedna łza jej spłynęła po policzku.Marco nie znosi jak ktoś płaczę,wtedy robi mu się bardzo smutno,nie umie zrozumieć dziewczynę z jakiego by powodu nie mógł by iść na ten mecz.
-Emila nie płacz,nie lubię jak płaczesz.Wtedy mnie tak mocno ranisz!-Ocierał jej łzy z policzków-Nie masz się co o mnie bać-Uspokajał dziewczynę
-Marco ale ty niczego nie rozumiesz-Jękła płaczem,aby wzbudzić na swoim chłopaku żal,żeby został w domu
-Emila skończ tą szopkę proszę Cię-Krzyknął i podszedł do garderoby,bo był w samym ręczniku
-Dobrze jak chcesz-Podeszła do niego-Ale jak coś Ci się stanie nie daruję sobie tego.Rozumiesz?-Popatrzyła mu się prosto w oczy
-Czego byś sobie nie mogła darować?Emila jak strzele gola zabijesz mnie czy co?-Zapytał i się zaśmiał
-Marco-Podniosła swój głos-Nie chodzi o to,że nie masz strzelać goli czy asystować tylko proszę Cię jeden mecz-Swoje zdanie zakończyła i musnęła lekko jego wargi.
-Nie nie ma mowy-Odsunął się od niej-Emila to jest początek sezonu,mój pierwszy mecz.
Dziewczyna nie widziała co ma zrobić,bała się o niego,że coś się stanie,kiedy ten wyszedł już z sypialni zabrzmiał dźwięk telefonu to oznaczało,że doszedł SmS,otworzyła skrzynkę i przeczytała co raz bardziej się bała.
Dziewczyna w piżamie zeszła na dół do kuchni.Na stole już była przygotowane śniadanie.Na zegarku już 11.30.
Skończyli jeść śniadanie,Marco chciał porozmawiać z Emilą o co jej chodziło.
-Emila o co Ci chodziło rano?
-Dobra Marco już nic-Poddała się
-Nie,coś było widzę to-Zauważył,że dziewczyna jest przygnębiona
-Marco dobra,leć się już przygotuj na ten mecz-Dziewczyna wstała i posprzątała po śniadaniu,a chłopak poszedł do pokoju zapakować wszystko co mu potrzebne.Kiedy był już w pokoju,rzucił torbę na łóżko i włożył swoje korki,które miał w domu,wodę i tam jeszcze parę swoich rzeczy,które będą mu potrzebne.W momencie w którym zapinał torbę zauważył,że komórka jego dziewczyny wibruję.Odstawił torbę i wziął do ręki telefon.Widział u góry małą kopertę to na pewno SmS.Nie chciał tego robić ale to było silniejsze od niego.Otworzył kodem telefon i przeczytał wiadomość.Wtedy dotarło dlaczego Emila nie chce,aby szedł na ten mecz.
-Marco co ty robisz?Teraz był najlepszy moment miał ją pocałować-Wstała i krzyczała na blondyna
-Co ja robię?!?-Krzyknął-To dlatego nie chcesz,żebym szedł na ten mecz,bo może mi się coś stać.Tak?-Pokazał jej telefon w,którym były wiadomości
-Jak mogłeś dotykać mój telefon?-Powiedziała spokojnie-Tak Marco nie chce,aby coś Ci się stało.Kocham Cię-Powiedziała i pocałowała go
-Nie masz się o co kochanie.Też Cię kocham-Znów ją pocałował i przytulił mocno.
To już minął tydzień od wybuchu,para cały czas się zastanawiała co to mogło oznaczać.Nic im nie wpadało do głowy.Dzisiaj zaczyna się sezon Bundesligi.Marco już przygotowany do pierwszego meczu.Nowy sezon zaczynają od meczu z Augsburgiem.
Chłopak wstał przed dziesiątą,aby się odświeżyć i zrobić dla swojej dziewczyny śniadanko.Mecz mają dopiero o piętnastej trzydzieści na swoim stadionie czyli Signal Iduna Park.Wstał lekko aby nie budzić swojej dziewczyny z łóżka i podeptał do łazienki.
Dziewczynę obudził dźwięk wody,otworzyła oczy i wzięła do ręki swój telefon,który leżał na szafeczce.Odblokowała go i mogła sprawdzić wiadomość którą dostała w nocy.Otworzyła wiadomość i uważnie przeczytała.
"UWAŻAJ DZISIAJ NA SWOJEGO CHŁOPTASIA.MIŁEGO RANKA :*"Przestraszyła się!Kiedy usłyszała,że z łazienki już wychodzi Marco momentalnie odłożyła telefon na swoje miejsce.Chłopak był zdziwiony,że jego ukochana już wstała.Był taki uśmiechnięty,musnął lekko jej wargi.On leżał na niej.Jej ręka powędrowała na kark Marco,a on objął swe ręce jej czerwone policzki.
-Marco?-Powiedziała między pocałunkami
-Mhm?-Przestał całować jej ciepłe wargi i spojrzał jej prosto w oczy
-Nie idź dzisiaj na ten mecz-Powiedziała niepewnie i spuściła wzrok
-Emila-Starał się żeby patrzyła w jego oczy-Dlaczego?-Spytał
-Boję się o Ciebie.Rozumiesz?-Wykrzyczała i momentalnie jedna łza jej spłynęła po policzku.Marco nie znosi jak ktoś płaczę,wtedy robi mu się bardzo smutno,nie umie zrozumieć dziewczynę z jakiego by powodu nie mógł by iść na ten mecz.
-Emila nie płacz,nie lubię jak płaczesz.Wtedy mnie tak mocno ranisz!-Ocierał jej łzy z policzków-Nie masz się co o mnie bać-Uspokajał dziewczynę
-Marco ale ty niczego nie rozumiesz-Jękła płaczem,aby wzbudzić na swoim chłopaku żal,żeby został w domu
-Emila skończ tą szopkę proszę Cię-Krzyknął i podszedł do garderoby,bo był w samym ręczniku
-Dobrze jak chcesz-Podeszła do niego-Ale jak coś Ci się stanie nie daruję sobie tego.Rozumiesz?-Popatrzyła mu się prosto w oczy
-Czego byś sobie nie mogła darować?Emila jak strzele gola zabijesz mnie czy co?-Zapytał i się zaśmiał
-Marco-Podniosła swój głos-Nie chodzi o to,że nie masz strzelać goli czy asystować tylko proszę Cię jeden mecz-Swoje zdanie zakończyła i musnęła lekko jego wargi.
-Nie nie ma mowy-Odsunął się od niej-Emila to jest początek sezonu,mój pierwszy mecz.
Dziewczyna nie widziała co ma zrobić,bała się o niego,że coś się stanie,kiedy ten wyszedł już z sypialni zabrzmiał dźwięk telefonu to oznaczało,że doszedł SmS,otworzyła skrzynkę i przeczytała co raz bardziej się bała.
"Co przekonujesz go,aby nie szedł na ten cholerny mecz.Nie da rady złotko i tak mu się oberwie.A wiesz za co?Za to,że nie byłaś z Kamilem....On Cię nie mógł mieć to też laluś nie będzie Cię miał.Pozdrawiam ;**"Jej ręce pomalutku się trzęsły nie umiała się uspokoić.Jej serce biło co raz szybciej.Wstała z łóżka i podeszła do okna balkonowego.Oglądała czy ktoś nie krąży wokół ich posesji.Nikogo nie widziała.Tylko skąd ten ktoś wiedział,że ona próbuje zatrzymać Marco?
Dziewczyna w piżamie zeszła na dół do kuchni.Na stole już była przygotowane śniadanie.Na zegarku już 11.30.
Skończyli jeść śniadanie,Marco chciał porozmawiać z Emilą o co jej chodziło.
-Emila o co Ci chodziło rano?
-Dobra Marco już nic-Poddała się
-Nie,coś było widzę to-Zauważył,że dziewczyna jest przygnębiona
-Marco dobra,leć się już przygotuj na ten mecz-Dziewczyna wstała i posprzątała po śniadaniu,a chłopak poszedł do pokoju zapakować wszystko co mu potrzebne.Kiedy był już w pokoju,rzucił torbę na łóżko i włożył swoje korki,które miał w domu,wodę i tam jeszcze parę swoich rzeczy,które będą mu potrzebne.W momencie w którym zapinał torbę zauważył,że komórka jego dziewczyny wibruję.Odstawił torbę i wziął do ręki telefon.Widział u góry małą kopertę to na pewno SmS.Nie chciał tego robić ale to było silniejsze od niego.Otworzył kodem telefon i przeczytał wiadomość.Wtedy dotarło dlaczego Emila nie chce,aby szedł na ten mecz.
"Możesz się już pożegnać z Marco ;***"Przeczytał też poprzednie wiadomości.Wziął telefon i zabrał ze sobą torbę.Wyszedł zdenerwowany z sypialni.Szybko schodami zeszedł na dół.Ona siedziała i oglądała TV.Zdenerwowany zasłonił jej ekran.
-Marco co ty robisz?Teraz był najlepszy moment miał ją pocałować-Wstała i krzyczała na blondyna
-Co ja robię?!?-Krzyknął-To dlatego nie chcesz,żebym szedł na ten mecz,bo może mi się coś stać.Tak?-Pokazał jej telefon w,którym były wiadomości
-Jak mogłeś dotykać mój telefon?-Powiedziała spokojnie-Tak Marco nie chce,aby coś Ci się stało.Kocham Cię-Powiedziała i pocałowała go
-Nie masz się o co kochanie.Też Cię kocham-Znów ją pocałował i przytulił mocno.
!Mecz!
Piłkarze gotowi aby zacząć mecz.Wszyscy ubrani w swoje stroję.Weszli na murawę.Grupy się przywitały.Potem wybieranie połów.I zaczynamy mecz.Emila siedzi jako sektorze Wag's wraz z innymi partnerkami piłkarzy i przyjaciółmi.Kiedy to już sędzia zagwizdał gwizdkiem.Na stadionie zabrzmiał huk!Tak jakby ktoś wystrzelił kulą z pistoletu.Wszyscy wstali z miejsc i patrzyli co się dzieje.Ktoś leży na murawie pełno krwi na trawie........
******************************************
******************
******************************************
******************
Siemka ;D
Dla was rozdział!!!
To już 15 ;O
Bardzo dziękuję za wsparcie i za komentarze za wyświetlenia.Po prostu jesteście kochani ;*** <3
Czytasz? Daj komentarz Miło będzie <3
Dobranoc ;*
Dla was rozdział!!!
To już 15 ;O
Bardzo dziękuję za wsparcie i za komentarze za wyświetlenia.Po prostu jesteście kochani ;*** <3
Czytasz? Daj komentarz Miło będzie <3
Dobranoc ;*
Ej nooo!!! Dawaj szybko kolejny!!
OdpowiedzUsuńTo MArco tak? Powiedz, że nic mu nie będzie , proszę!!!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
HAHAHAHA NIE TO KLOPPO XD :D
UsuńNastępny za 7 dni xD ;D
Myślę,że się cieszysz ;p
Ejjj.! Jak mogłaś przerwać w takim momencie.? Kurde żeby tylko Reusowi się nic nie stało. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;p
OdpowiedzUsuńHAHAHA chciałam w takim momencie to skończyć.
UsuńNom oby ;/
Wpadnę ;)
Rozdział super!
OdpowiedzUsuńJAK MOŻNA PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE!
Ale tak potrafi tylko Monika xD
Tylko mi nie mów, że to Marco ;oo
Pozdrawiam ;*
HAHAHA no jasne xD ;D
UsuńHahaha na fejsie już Ci napiszę ;DD
Superr rozdzial !
OdpowiedzUsuńCzekam na wiecej ;*
Tylko nie mow ze to Marco...:o
Boże jak?
UsuńMuszę wam powiedzieć,że to.... Kloppo ;D
Cudnyy rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ani Kloppowi, ani Reusowi nic się nie stanie!
Z całym szacunkiem, ale jak już ktoś ma zginąć to niech to będzie Lewy, albo ktoś z przeciwnej drużyny!
Czekam na następny i pozdrawiam :*
Marta ;>
Dziękuję <3
UsuńHahahah ty to masz pomysły ;D
Mam nadzieję, że Marco ani Kloppowi nic się nie stanie! Świetny rozdział:) Pozdrawiam :) Zosia
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńTakże pozdrawiam ;D
o mamuniu!
OdpowiedzUsuńPo co on tam szedł na ten mecz!
Mam nadzieję, że to nie jednak on!
Pozdrawiam:**
http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/
Oby...;/
UsuńPozdrawiam wpadnę ;)
O ja nie mogę. Cóż za dramatyczny zwrot akcji. Błagam, Błagam dawaj następny szybko. To pewne że Marco leży na murawie. Ale chce wiedzieć co się stanie. Błagam szybko następny. Proszę <3
OdpowiedzUsuńMother of God O_O mam nadzieję że jednak wszystko się ułoży ;) świetny blog
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Woooooooooow. :*
OdpowiedzUsuńw takim momencie no błagam żeby ino nie Marko..
czekam na kolejny z niecierpliwością. :D
co z twoim drugim blogiem ??????
pozdrawiam .:*
No mam wciąż nadzieję, że to nie Marco!
OdpowiedzUsuńWiem okropna jestem ale o nie może byc on!
Duzo weny:*
http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
Rozdział cudny. :)
OdpowiedzUsuńJak można przerwać w takim momencie.? Wczytałam się a tu proszę koniec.
Czekam na następny. :D